Nie ma się czemu dziwić, procesy integracyjne UE nie idą tak jak należy, marzenia o Zjednoczonej Europie są na razie mrzonką, a żyć przecież jakoś trzeba. Żadne państwo nie może sobie pozwolić na pustkę w polityce czy w gospodarce. Pozostaje tylko jedno, każdy ratuje się jak może na własną rękę. Trudno się dziwić Niemcom czy Francji, że starają się w pojedynkę układać relacje ze światem zewnętrznym, bo to co np. proponują im Polacy jest dla nich absolutnie nie do przyjęcia. Hamowanie procesów integracyjnych UE jest "wielką zasługą" konserwatystów wśród których np taki pan Kowal odgrywa ważną rolę- wszystko pozostałe jest pokłosiem tej polityki. Polska nie odgrywa istotnej roli w procesie europejskiej integracji, raczej ją dezintegruje. Artykułujemy przy tym obłędną koncepcję polityki wschodniej, w której Rosja byłaby postrzegana jako niebezpieczny wróg i rezerwuje sobie prawo do oceny , czy, gdzie i jak przestrzegane są prawa człowieka . Ciągle chcemy byś sumieniem narodów świata, ale świata ocenianego według naszych kryteriów wartości. Nie przyjmujemy do wiadomości ,że nikt nas w tej sprawie nie słucha i nie liczy się z naszym zdaniem. W tym całym ogólnym zamieszaniu gubimy to co dla państwa i narodu powinno być najważniejsze, nasze racje gospodarcze i polityczne o które u nas nikt nie dba. Większość naszej tzw. "klasy politycznej" nie rozumie na czym polega racja stanu państwa i jego narodowy interes. Co się tyczy sumienia to najwyraźniej brakuje go nawet w stosunku do własnego społeczeństwa.