Forum Forum prawneCywilne

Wtargnięcie psa na posesję i odpowiedzialnośc właściciela

Wtargnięcie psa na posesję i odpowiedzialnośc właściciela

anetakl / 2010-04-20 14:04
Witam,
w niedziele na naszą ogrodzoną posesję wtargnął pies rasy dog kanaryski wyprowadzany przez właściciela(sąsiada) na spacer.Pies był na smyczy, jednak nie miał kagańca. W trakcie przechodzenia koło naszego ogrodzenia został poszczuty na znajdujacego się na naszym ogrodzie psa i spuszczony ze smyczy.Najprawdopodobniej prześlizgnął się pod bramą , dobiegł do naszego tarasu za naszym psem i zaczął mnie obszczekiwac, po czym zaatakował kotkę, która akurat wyszła z domu.Rzuciłam się by go odgonic i krzyczałam do własciciela by zawołał swojego psa lub mi pomógł.Własciciel stał na drodze, odwrócił się tyłem i rozmawiał przez telefon.Mąż wybiegł z domu by mi pomóc i przy użyciu kija udało sie nam odgonic psa.Wszystko trwalo dobre 5 min, po czym na naszym ogrodzie pojawił się własciciel, zawołał psa i wyszedł.Na naszych oczach i na naszym ogrodzie pies prawie zagryzł kota, a jego własciciel spokojnie czekał aż pies zrobi swoje.
Pojechaliśmy do weterynarza, który poradził nam zgłosic spawę na policji.Zdecydowaliśmy się na leczenie kota, choc nie wiem jeszcze z jakim skutkiem ponieważ obrażenia są dośc znaczne i poważne.Próbowaliśmy załatwic z sąsiadem sprawe polubownie, on jednak nie chciał z nami rozmawiac, a jego ojciec stwierdził,że nie ma wpływu na 26 letniego syna, zresztą ma z nim problemy wychowawcze i interwencja policji będzie tutaj potrzebna.Dodatkowo nadmienił, że kosztów leczenia kota nikt nam nie zwróci gdyż pewnie weterynarz naciąga nas teraz na leczenie, które jest niepotrzebne, bo lepiej po prostu dachowca uspac.
Na policji otrzymaliśmy informację,że po złożeniu oskarżenia właściciel takiego psa może co najwyżej byc ukarany mandatem w wys.250 zł, a o zwrot kosztów musimy wystąpic z powództwa cywilnego.
Moje pytanie dotyczy kwesti pociągniecia do odpowiedzialności karnej własciciela psa, który swoją głupotą i brakiem odpowiedzialności za psa przyczynił się do tej sytuacji.Dodatkowo na ogrodzie mógł znajdowac się nasz syn badź inny domownik i to oni mogli paśc ofiarą tego szczutego psa.Obecnie nie czuję się bezpiecznie na terenie swojej posesji.Myślę,że mandat nie będzie tu dobrym srodkiem zapobiegawczym, a raczej może wywołac złośliwośc ze strony sąsiadów.Właściciel psa to okoliczny huligan, który jest przekonany o własnej bezkarności.Notorycznie wyprowadza psa bez kagańca, dodatkowo pies przebywa na ogrodzie nieogrodzonym od strony drogi.
Proszę o pomoc jakie środki prawne można podjąc?
z góry dziękuje,
pozdrawiam,aneta

Najnowsze wpisy