miki3d
/ 91.142.207.* / 2007-09-26 00:04
ad. 1. Wycena funduszu z danego dnia to wartość, jaką osiągnął po sesji giełdowej odbywającej się dzień wcześniej.
ad. 2. Myślę, że w podanym przez ciebie przypadku jest tak jak mówisz. Ale każdy tego typu fundusz ma swój statut, i tm zapisane są szczegóły. Ochrona kapitału może polegać m.in. na tym, że zarządzający bedzie się starał nie stracić więcej niż 5%, choć nie musi być to klientowi zagwarantowane.
ad. 3. Każdy pobiera opłaty za zarządzanie; są one wliczone w codzienną wycenę funduszu (5% rozbite na te ok. 250 dni pracujących w roku). Przypuszczalnie przy wiekszych kwotach można je negocjować. Wtedy tworzy się osobne klasy jednostek uczestnictwa różniące się sposobem naliczania opłat. W mojej firmie mamy do czynienia z klientami inwestującymi po kilka milionów złotych i są to za małe pieniądze, aby negocjować z TFI takie opłaty. Ale przypuszczam, że takie firmy jak np. Aegon, Nordea czy Skandia (polisy inwestycyjne), czy np. TFI Skarbiec (w przypadku funduszy Top) mogą sobie na to pozwolić.
ad.4. Nie znam szczegółów w mbanku. Wiem natomiast, że mbank jest tylko pośrednikiem, więc każde TFI przyśle Ci papierowe potwierdzenie zawarcia transakcji, gdzie zawrze cenę po której kupiłeś jednostki.