Forum Forum pracyPraca za granicą - opinie

Wyjeżdżają za pracą - czy wrócą?

Wyjeżdżają za pracą - czy wrócą?

Redakcja forum / 2006-04-20 07:21
Jak sądzicie, czy Polacy wyjeżdżający za pracą, będą wracać do kraju, czy raczej szukać swojego miejsca w ciągle wygodniejszych krajach Zachodu? Co myślą sami wyjeżdżający?
Wypowiedzi nagradzamy upominkiem.
Wyświetlaj:
Riil / 2006-06-01 10:23
Większość już pewnie nie wróci. Ja sam jadę niedługo do UK, żeby zarobić trochę pieniędzy na mieszkanie i wspólne zycie z moją dziewczyną. Kokosy to pewnie nie będą, ale zawsze więcej, niż bym tu zarobił. Gdyby nie moja Kobieta, to pewnie zostałbym dłużej niż planowane pół roku, a może nawet i na zawsze ...
ania71 / 80.53.55.* / 2006-05-26 12:52
Są tacy, którzy wracają...mój brat był rok w Irlandii i jakoś nic go tam na siłę nie zatrzymało...a za domem się tęskniło...z kolei mój kolega w Stanach znalazł dobrą prace, tam się ożenił i nie zamierza wracać...wszystko zależy od perspektyw...i od tego czy ma się do kogo wracać...:)
czarny / 2006-05-25 15:27 / Bywalec forum
wszyscy sie zarzekaja ze wroca zanim nie wyjada, potem jakos chec do powrotu mija, zwlaszcza jak sie porowna jakosc zycia w polsce i starej unii, kanadzie czy usa. mam sporo znajomych w anglii, irlandii, szwecji i za wielka woda i jeszcze nikt nie wrocil. mysle ze polacy za granica zachowuja sie o niebo lepiej (nie dotyczy usa) niz w kraju, nie ma takiego buractwa i kretynizmu. jakis mily usmiech, dobre porady a zupelnie bezinteresowna pomoc tez nie jest niczym nadzwyczajnym. u nas cos takiego jest rzadkoscia. sporo sie juz od innych nauczylismy, he he
ja osobiscie tez nie mam zamiaru wracac, bo i do czego ? spojrzcie na jakosc naszych politykow (chocby tych z rzadu !!!), na bajzel w kraju i brak pomyslow jak to wszystko poukladac. uwazam ze ludzie bardzo dobrze zrobili ze podziekowali tym oszolomom za wspolprace i sie wyniesli. z reszta nie my pierwsi, i nie ostatni. tak samo bylo z irlandczykami i wlochami wiele lat temu - do dzis siedza w stanach i krzywda im sie z tego powodu nie dzieje........
pozdrawiam tych co za chlebem......i redakcje !
z- zasadami / 86.20.90.* / 2006-10-30 20:39
CZARNY widze ze do konca nie wiesz o czym mowisz. Jestem w UK od 4 lat i wiem jakie towarzystwo tu przyjezdza ( od roku). Buraki to malo powiedziane, gdy poczuja troche kasy w kieszeni mysla ze sa panami swiata, polak polakowi zazdrosci wszystkiego, o pomocy zapomnij - panuje hamstwo na calego, anglicy od roku zmieniaja zdanie a naszym narodzie bo obecnie cwaniakow jest wiecej niz w PL. Zal mi bo na poczatku przyjezdzali ludzie do pracy, z zasadami i z wartosciami, chetni pomoc - osoby na ktore mozna bylo liczyc i im ufac - a teraz to czasem wstyd sie odezwac bo tylko kur....y leca a poziom rozmowy jest zenujacy.
( oczywiscie jest wyjatkow bo mam spore grono przyjaciol z Polski - jednakze zawiazane dosc dawno gdy bylo milo przyjemnie i przyjacielsko)
Dla uscislenia mieszkalem juz w kilku miejscach w Andlii np Londyn czy Birmingham obecnie mieszkam w malej miejscowosci - nie widze roznicy. POPROSTU ZAL mi ze tak sie dzieje z ludzmi
Pozdrawiam wszystkich
okoweza / 172.159.114.* / 2007-06-03 20:47
"Mali ludzie zawsze byli na niskim poziomie"
Mieszkam w Szkocji od dluzszego czasu w rodzinie szkockiej i musze powiedziec, ze wole trzymac sztame ze szkotem jak z polakiem. Nie po to przyjechalem do Szkocji, zeby uprawiac towarzystwo wzajemniej adoracji ale po to zeby tu normalnie zyc i pracowac.
Szkoda czasu dla polakow i polskiego jezyka w szczegolnosci tego wolgarnego.
Jezeli ktokolwiek chce do czegos w zyciu dojsc, inaczej mowiac osiagnac jakis zamierzony sukces,to musi byc przygotowany na to, ze bedzie musial zaplacic jakas cene.
Roznica pomiedzy czlowiekiem sukcesu a przegrancem polega tylko na tym, ze czlowiek sukcesu byl gotowy zrobic cos wtedy kiedy ten drugi nie byl jeszcze gotowy zrobic cokolwiek i chyba nie jest gotowy do tej pory. Zeby cos zmienic w swoim zyciu, to trzeba cos zmienic w swoim zyciu. Przedewszystkim trzeba zmienic sposob myslenia.
Pozdrawiam wszystkich co placa wysoka cene zyjac pracujac i mieszkajac na obczyznie a takze tych ktorzy niebawem do nich dolacza. "Nigdy nie pozwol nikomu ukrasc swojego marzenia"
zazenowany / 82.18.188.* / 2007-05-10 01:45
zgadzam sie w 100% z przedmowca. W UK polskim towarem numer jeden jest burak (lub jak kto woli kartofel). Z wiekszym prostactwem w ojczyznie sie nawet nie spotkalem.
MARTINOWOZNIAK / 81.1.110.* / 2006-06-19 02:20
TO BARDZO DOBRA WYPOWIEDZ.SAM TEZ WYJECHALEM Z POLSKI BOTAM JUZ NIE MA SZANS NA NORMALNE ZYCIE ALBO KRANIESZI MASZKASEALBO NIE
czarny / 2006-05-25 16:33 / Bywalec forum
droga redakcjo, mam juz ladn apodkladke pod myszke z logo money.pl, ale na rownie firmowy kubek bylby idealny do kompletu. z gory dziekuje !

ps
moje namiary sa w zasobach szanownej redakcji (ale wazelina !!!! he he)
Redakcja forum / 2006-05-31 17:58 / Administracja forum
Mimo wszystko prosimy o adres - to kubek będzie.
disease / 83.27.162.* / 2006-04-23 16:09
ja wroce bo nigdzie nie ma tylu pieknych kobiet co w polsce :))
BRO / 195.205.221.* / 2006-11-29 21:15
Disease,

zgadzam się z tobą w 100%. Przyjeżdzam z IRL 2x do roku i jedno jest faktem milo się żyje jak są pieniądze, tym bardziej w otoczeniu pięknych kobiet. Wydaje mi się jak powrót to z pożądnym bussines planem na życie bo wracać z pułapu 45-50K Euro czy funtów do tego samego złotówkowego to straszny zjazd w dół dla całej rodziny i murowana depresja po pół roku.
W PL jest ciągle dużo miejsca na różne pomysły, jest potencjał wzrostowy, trzeba dodać, że gorzej już być nie może jak było.

Wyobraź sobie życie w UK na osiedlu z rodziną w bloku. Po kilku latach dostaniesz choroby psych.
a w Polsce domek, ogród, no i ładne sąsiadki!!!

pozdrowienia, Ja jeszcze zostaję 2 lata.

BRO
czarny / 2006-05-25 15:11 / Bywalec forum
he he he he he he he no to cie zapraszam do skandynawii !!! stary, ale mnie rozbawiles, he he he he
supermen1972 / 2007-05-09 01:40
jestem urzędnikiem w Polsce 13 lat mam 35 lat i nie da się pracować w administracji państwowej. Brak perspektyw. możesz w tej IV RP mieć dwa fakultety 14 kursów i bóg wie co jeszce i nie dostaniesz podwyzki czy awansu.. Wyjadę za granicę bo ja (tworzący ten kraj) nie widzę szans rozwoju, zapóżnienie ekonomiczne i polityczne, administracje wszystkich szczebli są jak poligony doświadczalne dla polityków którzy obsadzają sie stnowiskami jak truskawki w ogrodzie (co 4 lata) brak etosu i zasad w administracji. Brak dofinansowania i kreatywności. W ciągu 10 ostatnich lat u mnie w Izbie Celnej było już 7 dyrektorów-tak się zmieniają. Syf, obłuda, brak perspektym oto obraz Polskiej administracji celnej. Uciekam chcę mieć kredyt ale móc go spłacać za to malutkie mieszkanie, kochami moich przyjaciół ale muszę ich opuścić, mój syn który ma 10 lat za chwilę będzie potrzebował pieniędzy na studia szkoły języki skąd mu dam? W polsce tylko agenci i małe płace. SHARP pod Toruniem płaci 600 zł na rękę za pracę hehehe fajnie TU być pracodawcą, nie chcę tu być pracownikiem!!! chcę się uśmiechać żyć pracować nie egzystować.
Vendeur / 2006-04-20 22:37
Witam serdecznie.

Czytuję Money.pl od jakiegoś czasu, ale do tej pory nie wypowiadałem się nigdy. Ten temat mnie zaciekawił na tyle, że postanowiłem zarejestrować się i zabrać głos.

Zaproponowany wątek jest nieprawdopodobnie rozległy, trudno go objąć myślami. Jeśli zastanowić się nad jednymi aspektami, pojawiają się kolejne i kolejne. A potem jeszcze inne... Motyw wyjazdu za granicę w celach zarobkowych jest na ustach wszystkich. Nawet babcie o tym rozmawiają, dyskutują wujkowie, mimo iż sami nie mają o tym większego pojęcia. Gdzieś tam o kimś usłyszeli, przekazują dalej. W pewnych kręgach emigracja na zachód, poszukiwanie tam innego, przede wszystkim lepszego życia, stało się swego rodzaju mitem, utopią. Tylko na ile ta bajkowa egzystencja jest zgodna z rzeczywistością?

Aby odpowiedzieć na zadane pytanie należy sobie postawić kolejne. Kto wyjeżdża? Tutaj możemy podzielić się na bardzo wiele grup, w zależności od założonych wytycznych. Według mnie najprostrzymi kryteriami mogą być stan cywilny oraz oczywiście sytuacja materialna. W pierwszym przypadku wyodrębniłbym grupy takie jak samotna osoba; osoba będąca w związku, ale wyjeżdżająca sama; para; rodzina. W drugim natomiast mamy: student (z założenia człowiek na nowej drodze życia, bez zbytnich, nawet jakichkolwiek oszczędności); osoba biedna; osoba niezamożna oraz ktoś nie posiadający problemów z gotówką.

Teoretycznie grup niewiele, ale weźmy pod uwagę, że one się nie wykluczają, a wręcz przeciwnie. Zależności między nimi są ogromne i wszystko jest ze sobą powiązane. Weźmy przykład studenta. Student może być samotny, w związku, może wyjechać sam lub z "drugą połówką". W każdym wypadku jego cele i plany będą zupełnie inne. Uważam, że właśnie to, stanowi o tym, jak potoczy się nasze "zagraniczne" życie.

Dodajmy do tego jeszcze ludzi bez wykształcenia specjalistycznego lub z nim, mniej lub bardziej ambitnych. Jedni będą szukać jakiegokolwiek miejsca zaczepienia, aby po prostu zarobić, inni będą się kierować określonymi kryteriami i celować wyłącznie w lepsze stanowiska.

Więc kto z tych poszukiwaczy przygód zostanie a kto powróci? Trudno pokusić się o bardzo konkretne wnioski. Wracając do studenta na początek, możemy powiedzieć, że jako młody człowiek, wyjeżdża po to, aby zarobić na życie w kraju ojczystym. Zarobić na mieszkanie, zdobyć jakieś oszczędności. Zostawiając kogoś bliskiego w kraju, pewnym jest że wróci. Wyjeżdżając samemu, albo z bliską osobą można się już zastanawiać. W tym wypadku najwięcej zależy od charakterów poszczególnych osób i ich wizji przyszłości. Jeśli życie się będzie układać, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby po prostu nie wracać. Wpływ tutaj może mieć także warunek patriotyczny oraz tęsknota za rodziną i bliskimi. Fakt, nie dla wszystkich ma to jednakowe znaczenie, jednak dla niektórych priorytetowe.

Podobnie będzie zachowywała się rodzina. Wszystko zależy od tego, jak się potoczy życie w nowym świecie i jak się do niego przystosują. Wyjeżdżając możemy być pewni, że wkrótce wrócimy, jednak tamtejszy świat może mieć na nas tak dalece pozytywny wpływ, że nie będziemy chcieli już go opuścić. Podobnie, zakładając pozostanie na zachodzie, w przypadku braku zatrudnienia, nasze rozczarowanie będzie z czasem rosło, a wszelkie problemy gdy się nasilą doprowadzą nas spowrotem do domu.

Przykładem tu mogą być 2 rodziny, które znam. Jedna wyjechała zdecydowanie po to, aby nigdy nie wracać. Około 15 lat temu. I nie wrócili... Żyją w dobrobycie, życie się układa tak, jak powinno. Pracują, aby żyć, a nie żyją po to, aby pracować. Natomiast druga rodzina (w tym wypadku już część mojej) także postanowiła wyjechać, ale etapowo. Najpierw starsi synowie, potem ojciec, na końcu żona z dzieckiem. Każdy miał sobie pomagać i wspierać. Każdy na początku był zachwycony i namawiał pozostałych. W efekcie doszło do tego, że ciężko pracują, są wyzyskiwani, mają coraz ciężej i coraz więcej narzekają. Teoretycznie młoddzi sobie jakoś radzą, ale w rezultacie większość chce jak najszybciej powrócić...

Czyżby więc wszystko zależało od losu? W przypadku ludzi z wykształceniem małosprecyzowanym na pewno. Tak było w powyższym właśnie. Jednak osoby, które wiedzą czego chcą, mogą się pochwalić wiedzą i umiejętnościami, niczego nie muszą się obawiać. Praktycznie pewnym jest, iż znajdą posadę o jakiej marzą. Potrzebują nas tam! Zarobki także zachęcają. Weźmy standardowy i odwieczny przykład lekarza. Na zachodzie zarobki ogromne, praca bez problemu. I znów to czy zostaniemy czy wrócimy zależy w dużej mierze od stanu cywilnego i tego z kim jedziemy. Jeśli zostawiamy rodzinę w kraju, to się dorobimy i wrócimy. Albo też sprowadzimy pozostałych do siebie... Możliwości jest zawsze kilka i praktycznie w większości przypadków podobne.

A dlaczego wymieniłem grupę zamożnych? Przecież teoretycznie pieniędzy nie potrzebują. Tak, ale czy status życia w Polsce im odpowiada? Na zachodzie jak wiadomo mentalność ludzi jest zupełnie inna, żyje się łatwiej, mniej stresowo. Tacy ludzie także uciekają, po prostu dla spokoju. Oczywiście jeśli mają (a zazwyczaj mają), zapewnioną pracę. Jednak cel ich podróży jest nieco odmienny.

W całych rozważaniach pominąłem zupełnie aspekt polityczny, sytuację naszego kraju i tym podobne. To zupełnie inna sprawa, choć nasz rząd zdecydowanie wszystkim ułatwia decyzję - uciekać stąd jak najdalej.


Sam jestem studentem... W dość trudnej sytuacji życiowej, materialnej. 25 lat, zniszczony związek, studia zmarnowane, praca kiepska, oszczędności niewielkie... Nic mnie tu nie trzyma. Plany wyjazdu także mam, jak wszyscy. Problem stanowi znajomość języka obcego. Owszem znam, ale nie ten co potrzeba... We Francji wcale nie tak łatwo znaleźć pracę i to legalnie. Więc trzeba się przekwalifikować lingwistycznie. Jednak póki co, kierunek studiów wymusza na mnie studiowanie łaciny... Tylko pytam po co? Najbardziej trzyma mnie tutaj właśnie z jednej strony konieczność, a z drugiej chęć zakończenia choć etapu studiów (romanistyka, oczywiście język francuski). Chęć, dlatego, że po prostu chcę, co oczywiste; konieczność, dlatego iż muszę robić coś, czego nie chcę, a co jest częścią kierunku, choć nigdy wcześniej nie było o tym mowy.

To wszystko coraz bardziej upewnia mnie o konieczności wyjazdu. Jeśli się postarać i wziąć wszystko we własne ręce, to na pewno może się udać. Potrzeba nieco wiary i zaangażowania. Są możliwości, trzeba je tylko odszukać i wykorzystać odpowiednio.

A czy wrócę? Mimo, że praktycznie nikogo tutaj nie mam... raczej tak. W wielkich planach miałem ciężką pracę, aby jak najwięcej zarobić przez około 3 - 4 lata, w międzyczasie inwestowanie wszystkich zarobionych pieniędzy w Polsce w fundusze oraz może częściowo na giełdzie. Z wyliczeń wynikało, że przy zaangażowaniu dość mocnym i nie obijaniu się, w ciągu 6-9 lat można dorobić się 1 mln zł... Ludzie o tym nawet nie marzą, nie myślą w ten sposób. No na pewno będę miał już nieco lat na karku, ale za to do końca życia nie martwiłbym się już o nic i żył wyłącznie z procentów. Czy warto? Chyba tak. Do szczęścia wypadałoby jeszcze tylko rodzinę założyć...

Jak zawsze, wszystko CZAS oraz LOS pokaże...

Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam powodzenia zarówno zagranicą, jak i u nas, w ojczystym kraju.

Radek.
KRI / 83.18.100.* / 2007-02-08 22:45
JA PODOBNIE POUKŁADAŁAM SOBIE WSZYSTKO JAK TY. PRZERWAŁAM STUDIA NA ETAPIE LICENCJATA I POJECHAŁAM BY ZAROBIĆ NA MIESZKANIE.POCZĄTKI BYŁY BARDZO TRUDNE, ALE WYTRWAŁAM PRAWIE 4 LATA I OSIĄGNĘŁAM SWÓJ CEL. TERAZ NISTETY MAM PROBLEMY ZE ZNALEZIENIEM NORMALNEJ PRACY I DO PRZYSTOSOWANIA SIĘ DO POLSKIEJ RZECZYWISTOŚCI.CAŁY CZAS ZASTANAWIAM SIĘ CO ZE SOBĄ ZROBIĆ, CZY TKWIĆ W BEZNADZIEJI ZARABIAJĄC OK 1000 ZŁ MSC., CZY WYJECHAĆ.
Redakcja forum / 2006-04-23 21:52 / Administracja forum
Prosimy o adres pocztowy - wyślemy upominek. Zapraszamy na forum.
~ / 212.160.55.* / 2006-04-20 19:21
Lekarze raczej na pewno nie - może na emeryturę. Mój znajomu dostał od ręki nieco ponad 6000 funtów miesięcznie + coroczne premie. Do czego ma tutaj wracać?
LEKARZ Z UK / 62.255.32.* / 2006-06-25 12:57
KLAMSTWO!!
PISZESZ KLAMSTWA!! LEKARZ Z POLSKI TYLE NIE ZARABIA W UK!!
NHS TYLE NIE PLACI!!
LEKARZ Z UK
~ / 212.160.55.* / 2006-10-30 12:04
Witam,
Płacą płącą. Mówię oczywiście o stanowisku konsultanta.
Zenek / 172.212.221.* / 2006-10-14 19:47
nie masz racji - ja mam dopiero 29 lat a zarabiam 180k rocznie. ale nie znam nikogo poza mna, kto zarabialby tyle. zgadza sie, ze w nhs tyle nie placa, ale uk to nie tylko nhs. pozdrawiam
anomek / 83.23.178.* / 2006-04-20 16:36
Jeżeli sytuacja w kraju zmieni się na lepsze (choć troche) to wrócą. I to nie dlatego, że im się tam nie udało lub są nieudacznikami. Może się komus super powodzić w obcym kraju, ale zawsze będzie tam "obcy". I dlatego wrócą. Mam rodzeństwo za granicą, i kilku znajomych. Różnie im się poukładało. Jednym bardzo dobrze, innym trochę gorzej. Niektórzy są juz ponad 4 lata, inni niecały rok. Co ciekawe, im krócej ktos jest, ma bardziej "bojowe" podejście i nie myśli o kraju. Ale wraz z upływem czasu każdy przebąkuje po cichu, ze kiedyś chciałby wrócić do Polski. Mimo, że tam zarabiają w miesiąc tyle, co ja tutaj przez 3 miesiące.
Observer / 62.40.38.* / 2006-04-20 15:21
Ci, co sie nie zaaklimatyzuja, to wroca do Polski. Pozostali beda mieli nowa Ojczyzne.
Ja mieszkam zagranica od stycznia 2003 roku. Najpierw 1,5 roku w Wielkiej Brytanii, a od polowy 2004 w Irlandii. Wrocilbym do Polski, gdybym mogl znalezc godna prace i nie balbym sie, ze jak zaparkuje na ulicy samochod, to za chwile mi go ukradna. Jak na razie zamierzam popracowac kolejne 2 lata zagranica. Zarabiam miesiecznie wiecej niz moi obydwoje rodzice maja rocznie dwie emerytury po 30-40 latach pracy zawodowej. Smutne jest rowniez to, ze polscy emeryci nie maja pieniedzy na wycieczki czy wakacje. Czesto w hotelach spotykam amerykanskich czy kanadyjskich turystow, ktorzy podrozuja sobie dookola swiata. W Wielkiej Brytanii emeryt moze sprzedac swoj dom gminie i do konca zycia w nim mieszkac. Za pieniadze ze sprzedazy moze jeszcze dostatnio zyc.
W Polsce bedziemy mieli taki poziom zycia za 15-20 lat jak na zachodzie Europy jest teraz , pod warunkiem ze co roku wzrost PKB bedzie na poziomie 5-6%.
deKrzychu / 193.25.42.* / 2006-04-20 17:24
Dosc optymistycznie...to 15-20 lat nie tak duzo.
Mnie uczono jeszcze dwa lata temu,ze potrzebujemy 50 lat aby dogonic poziom zycia taki jaki obecnie jest w 15-tce.
pozdrf :))
Redakcja forum / 2006-04-20 07:24 / Administracja forum
Temat na dzisiaj, zapraszamy do dyskusji...
deKrzychu / 193.25.42.* / 2006-04-24 12:13
No i cos sie ruszylo?!
http://tinyurl.com/z5npb
deKrzychu / 193.25.42.* / 2006-04-20 12:51
Moim zdaniem wiekoszosc Polakow pozostanie "na placowkach zagranicznych" ;)
Dlaczego? Dlatego bo teraz tam pracuje i tam mieszkaja zatem gromadza jakis majatek (materialny i €), bo sie ze srodowiskiem asymiluja i tam "ustawiaja" sobie zycie, bo spolecznestwa Europy sie starzeja...i w interesie wlasnie tych Panstw bedzie zatrzymanie tych ludzi tam gdzie teraz sa.
pozdrf :))
xvz / 83.144.113.* / 2006-04-20 15:19
a nasze dzieci w szkolach beda uczone historii polski przez nauczycieli z bratniej bialorusi, a nas samych leczyc beda lekarze z zimbabwe. w koncu "otake polske walczylem".

mam jednak nadzieje, ze nie bedzie az tak zle. czesc mlodziezy na pewno wroci, a za pare lat znowu wybory ..................... ;)))
zx12r / 155.158.51.* / 2006-04-20 15:50
Racja, część młodzieży wróci, ale przeważnie będą to osoby, którym nie udało się za granicą, czyli są kiepscy. A zatem wrócą ci najgorsi (ale nie tylko), czyli osoby nie dające sobie rady za granicą będą w Polsce nadal (gorsze ogniwo) i tak dalej. Lepsi zostaną za granicą i będą pomagać rozwijać zagraniczne gospodarki, a nasza bedzie cały czas do tyłu. Dla przykłady USA, gdzie wyjechały najbardziej ambitne jednostki, dzięki czemu żaden kraj nie jest w stanie dorównać im.
Każdy przecież wie, że za granicę nie wyjeżdżają biedni ludzie, którym nic się nie udało w Polsce. Ci najgorsi zostają, a wyjeżdżają (przeważnie) osoby z doświadczeniem, wiedzą, umiejętnościami. Taka to kolej rzeczy. Może za jakiś czas podobnie będzie w Polsce, do której będą przyjeżdżać wybitne jednostki z innych (obecnie bardziej zacofanych) krajów. Miejmy taką nadzieję.
Pozdrawiam
Koktajl / 2006-04-20 21:36
Jestem w W.B byłem w USA, porównujac te oba kraje do Polski, to do W.B mamy jakies 15-25 lat ale do USA to szczerze mowiac to chyba cały wiek niestety. Prawdą jest, że z kraju wyjechał od 500 tyś do 1 mln najzdolnijeszych i najambitnieszych Polaków głównie młodych spor grupa z nich to po studiach, Angilelscy pracodawcy są z nas naprawde tutaj zadowoleni pracujemy wydajniej lepiej bierzemy nadgodziny, to czego nie można powiedzieć zbytnio o Anglikach. W Polsce zostały kilka grup ludzi:
1.Tym co sie nic nie opłaca i niechce robic i uwarzaja ze wszystko im sie nalezy od panstwa.
2.Tym co się udało i za wczasu znalezli jakies dobre prace,i maja mozliwosci rozwoju.
3.Młode osoby co maja dzieci i nie maja mozliwosci wyjechac.
4.Oraz ci ktorzy nie znaja jezyka obcego

A czy ci co wyjechali czy wróca hmmm to chyba najtrudnijesze pytanie, sadze, że czesc z nas młodych wilków co wyemigrowały za lepszym jutrem wroci do kraju z kapitałem na własne 4 katy, lub z pomysłem na biznes. Niestety czesc nie wroci z tego co ja juz widze, zasada jest jedna im dłuzej zostajesz na emigracji tym bardziej odwleka sie powrót do kraju.

A dotego nasz rząd nie zacheca nas w zaden sposób do powrotu,a wrecz nam żuca kłody pod nogi np.: podatki za prace za granice,brak możliwosci odlczenie sobie skłądni na ubezpieczenie itp.

Podsumowując każden teskni za krajem rodzina przyjaciółmi, polskim jedzeniem, ale podliczajac + i - mało komu jak narazie opłaca sie wracac ..
Erjot / 83.23.167.* / 2006-06-01 00:24
Ja bylem wielokrotnie w USA , Kanadzie , Szwecji , Niemczech i nikt mnie nigdy nie namówi na emigracje . Widziałem zachodnie skąpstwo i związane z tym zwyczaje . Wiem że w Polsce jestem u siebie i nikt nigdy o mnie nie powie auslander .
bet / 81.151.98.* / 2006-10-24 19:39
Ja tez mam troche pieniedzy i wlasnie chce wrócic i nikt na razie mnie nie namówi na zostanie chyba ze urzad skarbowy cos bedzie chcial wtedy uciekne z polski bo szlak mnie trafia ze kupa glabów rzadzi naszym krajem a mlodzi ludzie madrzy sie marnuja i nie zamierzam ich utrzymywac z wyludzonego ode mnie podatku. Bede siedziec za podatki w polsce i bede pierwszym przypadkiem nie zaplace.
bet / 86.146.215.* / 2007-01-18 16:24
Ja tez chce w 2007 roku wrócic, tez z mezem odlozylismy troche pieniedzy ale nie wiem co mam zrobic by nie plecic bo nie poczuwam sie do niczego by placic. Z mezem w ciagu 3 lat bylam w polsce moze 2 miesiace i za co mam placic, za wdychanie powietrza i puszczanie kasy w ich sklepach i jeszcze mam dokladac. tez nie zaplace a jak kaza placic to uciekne albo pójde siedziec. Pozdrowionko
mir123bych / 80.53.95.* / 2007-03-19 19:21
Ja osobiście popieram emigrację, ale tak jak poprzedniczka by zdobyć doświadczenie, staż, pokazać się gdzieś indziej, zdobyć kontakty, natomiast praca na czarno na stałe nie budzie we mnie pozytywnych emocji niestety.
lubograf / 172.189.111.* / 2007-05-13 23:42
Gadanie!
Ja posiadam 9 osobowy interesik w Londynie i wracam. ale nie tak juz jutro. Zawsze chce mniec backup czyli UK, gdzie mam kontakty i zawsze wyjscie. Na ta chwile kupilem dzialke w Markach i mysle aby umiescic tam reklame w widoczna przez goolge earch na placu1100m2 wracam za chwile.
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy