Kacper Kraków
/ 194.139.171.* / 2011-05-06 12:09
Witam
Sprawa jest prosta. Szukanie dziury w całym przez inwestorów instytucjonalnych. Co z tego że jest projekt, i są pieniądze jak wygrasz robotę za np 100 milionów, z czego musisz zrobić dodatkowe roboty nie uwzględnione lub poporostu wynikłe w czasie budowy , których nie dało się przewidzieć i musisz to zrobić z własnej kieszeni np w wysokości 5 % inwestycji. I co wtedy, jak zyski zakłada się w granicy np 10 %, duże firmy z dużym zapotrzebowaniem logistycznym przy inwestucji za 1 mld nie są w stanie pozwolić sobie na takie dopłaty. A tak postępują wszystkie instytucje , robiłem pod budżetówką to wiem jak to jest, albo zrobisz coś za darmo dodatkowego , alebo nie dostaniesz odbioru i przyczepiąs ię że masz nachylenie drogi nie 2 % tylko 1,8 czy 1,9%. Normalka. I wtedy tylko koperty dal szanownych inspktorów, wszystkich powinno sie zorzliczać wg pracy, a wszelkie wzgodnienia powinny byc w obecnościach notariuszy albo prawników, lub nagrywane, gdyż naprawde przesadzają te wieśniaki z budżetu.