Forum Forum inwestycyjneWydarzenia

Wyliczanie strat gospodarczych

Wyliczanie strat gospodarczych

GPWpolska pl / 83.26.4.* / 2009-10-08 13:14
Zapraszamy na www.GPWpolska.pl

Po każdej katastrofie następuje poczucie ulgi, że wszystko dobiegło końca, ale szybko zakłóca je konieczność wyliczenia skali zniszczeń. Katastrofy gospodarcze szczególnie się w tym względzie nie wyróżniają.

Teraz, kiedy recesja wydaje się dobiegać końca, nadszedł czas oceny strat i wyznaczenia nowej ścieżki. Mimo, że światowa gospodarka dźwignęła się z kolan, cały czas pozostaje rozchwiana. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że po światowej recesji, w 2010 r. odnotujemy wzrost w wysokości 1 proc. w gospodarkach rozwiniętych i 5 proc. w krajach rozwijających się.





To wartości znacznie poniżej przedkryzysowych prognoz. Dla odmiany szef HSBC Michael Geoghegan przewiduje odbicie w kształcie litery "W", co oznacza, że czeka nas drugie dno recesji.

Nawet jeśli prognozy okażą się zbyt pesymistyczne, to wzrost będzie hamowany przez różne czynniki. Stopa bezrobocia jest coraz większa. Ekspansja odbywa się nie dzięki prywatnym inwestycjom, ale publicznym deficytom i kupowaniu sobie czasu poprzez ogromne subsydia, które nie mogą trwać wiecznie. Dziura ziejąca w sercu systemu bankowego (ponad połowa z 2,8 biliona dolarów odpisów dopiero ma nastąpić) będzie krępować jakiekolwiek rodzące się gospodarcze podrygi.

Dlatego też, obecna recesja jest czymś więcej, niż tylko chwilowym krokiem wstecz. Część światowej produkcji – mówi się o 10 proc. rocznej produkcji – została bezpowrotnie utracona i nie da się jej nadrobić. To, gdzie ujawnią się te straty może być jednym z najbardziej (i jednocześnie najmniej dyskutowanym) brzemiennym w skutki problemem politycznym w bliskiej przyszłości.

Ogromne straty poniósł sektor bankowy, a wyznawcy kapitalizmu zwrócili się o pomoc, przenosząc ekspozycję na ryzyko z akcjonariuszy i kredytodawców na barki państwa. Dodajmy do tego programy stymulacji fiskalnej i okaże się, że większość kosztów kryzysów przybrała postać długu publicznego. Kto ostatecznie za to zapłaci, zależy od decyzji politycznych: jeśli zwycięży opcja zaciskania pasa, wtedy będą to podatnicy i podmioty zależne od wydatków publicznych; jeśli inflacja, wtedy będą to oszczędzający; jeśli – zakładając ekstremalny scenariusz – niewypłacalność, to ufni kredytodawcy.

Nieproporcjonalna duża część tego ciężaru spadnie na bezrobotnych. Ożywienie gospodarcze bez wzrostu ilości zatrudnionych nie tylko odbije się negatywnie na dochodach osób pozostających bez pracy, ale także na potencjale zarobkowym osób, których kwalifikacje dezaktualizują się w miarę przedłużającego się bezrobocia. Pod tym względem, Stany Zjednoczone radzą sobie o wiele gorzej, niż wiele innych krajów: statystyki bezrobotnych szybko rosną, a ponad jedna trzecia bezrobotnych pozostaje bez pracy ponad 6 miesięcy.

Silne ożywienie nie jest niemożliwe: cykle gospodarcze cały czas się będą się zmieniać, a programy stymulacji fiskalnej cały czas działają. Ale próbując zminimalizować rozmiar nieodwracalnych strat, przywódcy muszą wyjaśniać, jak ich decyzje wpływają na to, kto je ostatecznie poniesie.
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy