"Tzw. odwrotne obciążenie jest sukcesem lobbystów, bo tu nikt nic nie płaci do budżetu: nie ma żadnej wpłaty, czyli brak jest zarówno "obciążenia", nawet "odwrotnego". Tu ani dostawca ani kupujący nic nie płaci do budżetu, a dostawcy uzyskują zwroty, bo to inaczej nazwana stawka zero procent - mówił Modzelewski." Co on chrzani?
VAT jest neutralny przy transakcjach firma-firma. Istotą VATu jest to, że płaci go konsument, który nie może sobie VATu odliczyć. W obciążeniu zwrotnym *legalnie* żadna z dwóch firm nie płaci VATu i nie ma tu żadnej nieprawidłowości. Gdyby firma nabywca nie mogła sobie VATu odliczyć, to w efekcie ta sama wartość dodana byłaby opodatkowana wielokrotnie, co nie jest dozwolone.