Informatyk43
/ 80.53.80.* / 2008-11-11 13:17
Prosze Państwa - proszę wytłumaczyć mi pewien fenomen - otóż zgadzamy się wszyscy, że ceny mieszkań powoli będa szły w dół, jednak wiele głosów twierdzi że spowoduje to wzrtost cen najmu, bo ci co mieli kupić będą wynajmować...no właśnie - oni BĘDĄ DALEJ WYNAJMOWAĆ, A NIE DOPIERO ZACZNĄ WYNAJMOWAĆ - więc ceteris paribus nic się nie zmieni. Na dowód tego przedsatawię swoją sytuację, którą opisywałem w inym wątku. Mam mieszkanie w Warszawie i wyanjmuję je studentom. W tamtym miesiącu chcieli się ode mnie wyprowadzić, bo znaleźli bez problemu coś tańszego - więc musiałem obniżyć im czynsz. Jednocześnie paradoksalnie sam jestem od dwóch lat wynajmującym - dostałem kontrakt w Krakowie i tam wynajmuję kawalerkę. Jak obniżyłem studentom czynsz, to sam poszedłem do właściciela kawalerki, którą wynajmuję z tym samym temamtem. Oczywiście on też mi obnizył czynsz (co pewnie z pół roku temu byłoby nie do pomyślenia). Morał jest taki, że ceny wyanjmu z moim obserwacji idą w dół, a mniejsza sprzedaż mieszkań - spowoduje większą ich podaż i ci, którzy zdecydują się ich nie sprzedawać - zaczną je wynajmowac, co dodatkowo zwiększy presję na obniżki cen najmu. Czekam na ciekawe komentarze.