Witam.
Mam taki problem. 3-4 lata temu wynajmowałem mieszkanie pewnej osobie. Mieszkała ona tam dobre pół roku. Gdy się wyprowadziła zaczęły przychodzić do niej listy z żądaniem zapłaty (np za debet na karcie i wiele innych). Ja za każdym razem oddzwaniałem i informowałem firmę, która wysłała przesyłkę, że taka osoba nie mieszka pod tym adresem i nigdy nie była tam zameldowana, a adres, który podała był jedynie adresem do korespondencji, bo na pewno nie miała go w dowodzie. Kilka instytucji przestało przesyłać listy, ale jedna firma windykacyjna wysyła je do dziś. Kiedyś dzwoniłem do nich i pan powiedział mi, żebym otworzył list i podał mu numer sprawy, by on mógł ją zidentyfikować. Po jakimś czasie, gdy otrzymałem znów list zaadresowany na mojego byłego najemce, otworzyłem list i zadzwoniłem do firmy windykacyjnej by poinformować ich po raz kolejny, że ta osoba nie mieszka. Osoba, z którą rozmawiałem zaczęła mnie straszyć, że fakt, że ja otworzyłem korespondencje adresowaną nie do mnie (choć na mój adres!) zgłosi do radcy prawnego.
Więc mam pytania: jak sobie radzić z tą firmą? Co zrobić, żeby nie przesyłali do mnie listów. Prawdę mówiąc obawiam się, że mimo, że tamta osoba nie jest i nie była nigdy zameldowana w moim mieszkaniu, wyślą do mnie kilku panów bez karku. Czy mają do tego prawo?
Następne pytanie to fakt złamanie przeze mnie tajemnicy korespondencji. Czy mam się przejmować groźbami zgłoszenia tego faktu do jakiegoś prawnika obsługującego tą firmę windykacyjną?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedzi.
Tomek