bogdan 929
/ 87.207.76.* / 2015-04-11 13:15
Zarówno w zabiegach NIK, jak i w dyskusji nad tym tekstem, podnosi się kwestię drzew w pasie drogowym. A na to należy spojrzeć w szerszym kontekście. Drzewa rosnące przy drogach są bezsprzecznie zagrożeniem dla pojazdów i kierowców, ale przecież równie dużym zaagrożeniem są dla linii energetycznych, dróg, traktów kolejowych i zabudowań. W przypadku wichur i nawałnic słyszy się o setkach lub tysiącach przypadków, gdy zbyt blisko rosnące drzewa zburzyły domy, zerwały trakcje, zatarasowły przejazd. Koszty naprawy tych zniszczeń są ogromne.
W Polsce zapanowała moda na "święte drzewa". Za samowolne wycięcie drzew płaci się horrendalne kary i na łeb na szyję prowadzi się nowe nasadenia, gdzie popadnie. To jakiś obłęd!. W kraju są nie miliony, ale miliardy drzew i dość miejsca do nowych nasadzeń, rzecz tylko w tym, gdzie te nasadzenia robić.
Uważam, że należałoby wprowadzić przepis, nakazujący wycinanie drzew lub ich nowe nasadzanie w określonej, rozsądnej odległości od zabudowań, tras komunikacyjnych i linii energetycznych, tak aby powalone drzewo niczego nie mogło uszkodzić i nikomu nie zagrażać. Oczywiście, nawet wówczas zdarzyć się mogą incydetalnie jakieś zgrożenia i zniszczenia, ale tylko sporadycznie, a nie na masową skalę, jak ma to miejsce obecnie, po każdej wichurze.
Podsumowując: nie jestem przeciwnikiem drzew, apeluję jedynie o sensowne ich usytuowanie, które uchroni nas przed śmiercią, okaleczeniem lun zniszczeniem dobytku naszego i infrastruktury ogólnej.