Moim zdaniem powinno się dążyć do wypracowywania zasad udzielania kredytów. Nie powinno być tak: Kredytobiorca zarabia mniej to trzeba go bardziej obciążyć. ani tak: Kredytobiorca zarabia więcej no to niech płaci więcej, bo od tego jeszcze nie upadnie.
Nie powinno być też tak: Kredytobiorca nie ma na spłaty to mu pomaga państwo.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/

Czy ten rząd nie ma co robić? Sprawa frankowiczów to sprawa między pożyczkobiorcą a bankiem. Jak wielu rządzących ma taki kredyt? O zwykłego Kowalskiego tak by nie dbali jak o swoje tyłki. Chcą wyłudzić z budżetu jakieś pieniądze. Alle jaja.

Czym ten Jakubiak, za publiczne pieniądze się zajmuje? Strzeli mu coś do głowy, jakaś bzdura i goni do mediów aby się publicznie pochwalić czego to on nie wymyślił. A co pomysł to większa głupota, szkodliwe dziwactwo. Facet daje dowód swojej niekompetencji. Należy go zwolnić bo się nie nadaje.
Kredyt denominowany w walucie obcej niesie w sobie ryzyko kursowe i tyle. Taka jest jego specyfika. Jeśli ktoś godzi się na takie ryzyko to jedyne, co powinien mu zagwarantować bank to prawo do natychmiastowego przewalutowania tego kredytu na złotówki po aktualnym kursie, gdy kredytobiorca wyrazi taką wolę. Próby narzucania bankowi obowiązku kompensowania zmian kursu gdy ten się nagle niekorzystnie zmieni są śmieszne. To tak jakby grającemu w totolotka zwracać część kosztów poniesionych przy zakupie kuponu, gdy nic nie wygra.