Dlatego podatek powinien wynosić 2%+2% - ale od obrotu kapitału czyli wpływa kasa na konto bank pobiera 2 % kwoty dla państwa jako podatek, płacisz za coś z konta - znów bank pobiera 2 % kwoty podatku. Wtedy wszyscy płaca podatki - ten mały co dostał zasiłek socjalny oraz ten duży co jest w strefie ekonomicznej i nigdy jeszcze nie zapłacił CIT bo ma ulgi albo jest "wiecznie nierentowny - i tak już od 10 lat". Wymagało by to likwidacji
VAT - bo to tylko karuzela się na tym kręci i państwo traci 40 mld ze 170 oraz PIT i CIT. Pozwoliło by to na ograniczenie administracji podatkowej przynajmniej o 50%. ZUS i inne społeczne "daniny" mógłby wynosić np. 25% twojej wypłaty. Państwo powinno gwarantować jakąś minimalną emeryturę np. 1/3 średniego wynagrodzenia a resztę musisz gromadzić cobie sam. Mając miesięcznie realnie większą kwotę do dyspozycji była by szansa na to aby można było coś "odłożyć" na tą starość - aktualnie jak wynagrodzenie większości nie starcza na pokrycie bieżących wydatków to z czego mają oszczędzać ?
Aby zachęcić do płacenia "podatku" czyli do płacenia z konta powinna być opłata za wypłatę gotówki z banku albo z bankomatu w wysokości np 5% - tak aby się nie opłacało tego robić. Wtedy można wprowadzić ograniczenie że płatności bezgotówkowe są dla transakcji o wartości większej niż np 50 zł.
Za płacenie gotówką większych kwot powinna być "kara" w postaci opłaty np 40% wartości transakcji a każdy kto dostarczy "organom państwa" dowodów na taką transakcję i państwu uda się pobrać tą "karę" mógłby otrzymać np. 10% uzyskanej kwoty - wtedy wszyscy by się pilnowali przy płaceniu gotówką bo każdy by na każdego mógł "donieść" - nie trzeba armii policjantów aby pilnować płacenia - ludzie sami by się pilnowali.
Za wpłatę gotówki do banku też powinna być opłata - dodatkowe 2% - zadziałało by to zniechęcająco dla "gotówkowiczów".
Rolnicy - tylko realna uprawa daje możliwość korzystania z KRUS i tylko "mały rolnik" czyli ktoś kto z rodziną ma gospodarstwo do np. 10 h - reszta ma działać jako firma.
Im prościej tym lepiej - wtedy mniej energii idzie na pilnowanie a im taniej tym więcej czyli jak niskie podatki i powszechne tym mniej będzie się opłacało kombinować. Dziś można spotkać bardzo bogate firmy, które nie płacą prawie żadnych podatków (i nie chodzi o markety) bo im się opłaca zatrudnić "specjalistów od optymalizacji podatkowej" a szarego kowalskiego już nie stać i płaci większy podatek niż taka "korporacja". Z drugiej strony nie można karać tych, którzy są obrotni i osiągają większe zyski każąc im płacić większy podatek. Niech każdy płaci tyle samo procent ale niech to robią wszyscy bez żadnych "świętych krów".