QE jest cały czas, zmniejszają troszkę od stycznia, żeby udawać że coś się niby poprawia, tak jak te bezrobocie, kiedy przestają liczyć bezrobotnych, bo przestali szukać pracy, bo jej nie ma, a miejsca pracy liczą te na ćwierć etatu i tymczasowe, z tymi na pełny etat i w pełnym czasie pracy, a i tak to tylko nisko płatne usługi kelnerek, sprzątaczek itp.
Wczoraj podawali jak im rośnie liczba wniosków o zasiłek przed świętami, po +70.000 w poprzednim tygodniu, teraz kolejne +11.000, bo poprzednie skorygowali w górę jak zwykle o 1.000.
Pokazali załamanie sprzedaży istniejących domów, załamanie popytu na kredyty hipoteczna na najniższy poziom od 12 lat i tak można w kółko podawać, bo to jest koniec piramidy finansowej, którą podtrzymują coraz większym długiem, którego już nikt nie chce i kupować muszą sami od siebie, jak te
akcje...