nagi pacjent
/ 83.175.144.* / 2006-11-18 03:06
Początek jest prosty. Likwidujemy lecznicę rządową i przenosimy to towarzystwo do publicznej służby zdrowia. A następnie przechodzimy do propozycji ekspertów.
Te propozycje podparte opinią eksperta, czy nawet kilu, są nie tylko zabawne, ale i idiotyczne( moim zdaniem). Można sobie wyobrazić sytuację, w której jakieś kilkadziesiąt tysięcy wykupi ubezpieczenie w (jak to ujęto) III filarze. I jak ci panowie eksperci wyobrażają sobie wybór lekarza w przypadku kilkunastu szpitali klinicznych, gdzie z założenia powinni pracować najlepsi specjaliści. Do dra X będzie kolejka 365 dni do dra Y podobna. Początkowo pacjenci będą próbowali obejść tą kolejkę, a następnie wpadnie ministerstwo wraz z ekspertami na genialny pomysł IV filaru. To duża szansa. Co zrobić z ogromną rzeszą społeczeństwa, które ciężko pracowało przez dziesięciolecia na ogromny majątek, jaki jest w służbie zdrowia. Teraz mogą dostać kartkę na cmentarz? Już nie mówi się o rewelacyjnym programie przynoszącym krociowe oszczędności specjalisty od kart chipowych i sieci informatycznej, która ma kosztować 450 mln, zamortyzować się w ciągu dwóch, trzech lat, a następnie przynosić kolosalne dochody. Może by tak, chociaż jeden projekt dokończyć, pokazać, że to działa, przynosi wymierne korzyści. Dokończyć wreszcie opowieści o sieci, bo nadal tylko p***** i nic ponad to a uzyskane środki przeznaczyć na unowocześnienie infrastruktury i wyposażenia właśnie stworzonego, cudownego rozwiązania sieciowego. Przynajmniej raz coś zacząć i skończyć, a nie co chwila nowe pomysły na koszt oczywiście podatnika.