Kenobi
/ 2008-05-14 01:14
/
Uznany malkontent giełdowy
Mimo wszystko, siedzieć w wieży, w porównaniu z kokpitem tego Boeinga, to też - za przeproszeniem - bułka z masłem. .A w końcu każdy powonien robić to, do czego posiada najlepsze predyspozycje, w jakie wyposażył go Stwórca, dzięki czemu najlepiej się odnajduje, żeby łączyć przyjemne z pożytecznym.
A jak już posiądzie się tajniki tej wiedzy, co my jako inwestorzy robimy, to żadna bessa nie jest wcale straszna, przez co i zawód ten, jeśli to można tak nazwać, potrafi przynosić i radość, i satysfakcję, a dla wirtuoza gra na ulubionym instrumencie, zamiast ciężkich przeżyć, potrafi być dziecinną igraszką, uprawianą z radosną swobodą, czego osiągnięcie każdemu życzę.