marek19-53
/ 83.24.34.* / 2006-12-05 22:33
A co w przypadku odwrotnym - oferowania seksu w zamian za np. lepszą posadę, pensję, stanowisko. To jest chyba prostytucja, która nie podlega ściganiu. Z molestowaniem nie ma nic wspólnego.
Miałem takie pracownice, ubierające się i zachowujące conajmniej prowokacyjnie, sugerujące niedwuznacznie taką możliwość. I nie sądzę, aby robiły to ze względu na moje szczególne walory.
Oddzielnym zagadnieniem jest oczywiście sytuacja, kiedy pracodawca budżetowy płaci w efekcie za seks z kieszeni podatnika. Powinien wtedy zwrócić koszty.