jt
/ 78.8.230.* / 2011-11-11 18:14
Dla spokojnych przemyśleń:
http://niepodlegli.net/2011/11/10/przyjdz-nie-boj-sie-jestes-u-siebie/
"Dzień 11 listopada jest NASZYM Świętem Narodowym. Mamy nie tylko prawo, ale i moralny obowiązek manifestować przywiązanie do tradycji, do swego kraju, okazać szacunek naszym przodkom i wartościom, za które oni walczyli i ginęli.
Nie możemy się ugiąć pod naciskami środowisk skrajnych, lewackich, które pod płaszczykiem „tolerancji”, „europejskości” i „praw mniejszości” propagują w istocie to, co było istotą okupacji nazistowskiej i komunistycznej w Polsce. W latach 1939-1945, pod okupacją niemiecką, polskość była zakazana. Przywileje uzyskali natomiast Volksdeutsche za marki. Wyznaczono nam rolę niewolników, których liczba miała być (i była) znacznie ograniczona.
W latach 1939-1941 oraz po 1944 roku pod okupacją komunistyczną Polska była zabijana metodycznie i planowo. Wszystko miało być „socjalistyczne”, sztuczne, włącznie z patriotyzmem, tolerancją i prawami człowieka, których przecież nie było przez kilka dekad. Komuniści w Polsce po 1944 roku zabili dziesiątki tysięcy ludzi, miliony były prześladowane za swe przekonania, za wiarę, za to, że chcieli żyć w normalnym kraju. Nie było im to dane. Wtedy przywileje mieli tylko „Volksdeutsche za ruble”.
Dziś potomkowie komunistycznych oprawców, ideowi (i jakże często – nie tylko ideowi) spadkobiercy zbrodniczej ideologii spod znaku sierpa i młota usiłują nas zakneblować, w dalszym ciągu chcą tworzyć przemocą „nowego człowieka”, tak, jak im nakazał ich wódz, towarzysz Józef Stalin – „człowieka szczególnego pokroju”. Oni nie mają ojczyzny, nie jest im potrzebna. Ale my nie dajmy sobie odebrać honoru i dumy, nie ustępujmy pod naporem lewackich bojówek, działających pod bardzo różnymi hasłami. W istocie jest to cały czas ta sama siła – destrukcyjna, antycywilizacyjna, nawiązująca do najgorszych wzorów znanych z przeszłości. Paradoksem historii jest fakt, że nasi (?) lewacy wzywają do pomocy swych pobratymców, lewaków z Niemiec. Ich uniformy, posługiwanie się maskowaniem twarzy, ataki, skierowane przeciwko siłom porządkowym, wzywanie do agresji wobec uczestników Marszu Niepodległości świadczą o tym, że ponownie dochodzi, na naszych oczach, do sojuszu dwóch totalitaryzmów: czerwonego z brunatnym. Tak było w latach 1939-1941, gdy dokonano kolejnego rozbioru Polski a wspólne parady, marsze i defilady z udziałem funkcjonariuszy partii sowieckiej i nazistowskiej były wtedy jawnym tego wyrazem.
Jesteśmy za ładem i porządkiem, chcemy żyć w normalnym kraju, chcemy, żeby Polska była Polską. Mamy dość terroru mniejszości politycznych, dla których jedynym ideałem ustroju jest ich własna dyktatura.
*Środowiska lewackie są w Polsce nieliczne, ale hałaśliwe i w istocie całkowicie bezkarne. Czy mamy konkretne przypadki ścigania i skazywania tych osobników za propagowanie komunizmu? Czy symbole komunistyczne są bezwzględnie usuwane z życia publicznego?*
*Po raz kolejny lewaccy terroryści usiłują wymóc na społeczeństwie przyzwolenie na zachowania, jakich byliśmy świadkami w dniu 11 Listopada ubiegłego roku, gdy święto państwowe i narodowe usiłowano sprowadzić do farsy a inaczej niż oni myślących – obrzucać obraźliwymi epitetami i kamieniami.*
Pamiętajmy! Przecież tak się rodził faszyzm, tak się rodził komunizm – od terrorystycznej działalności bojówek, od narzucania przemocą swoich „racji” na ulicach, od łamania prawa, od fałszywej propagandy. Z czym mieliśmy do czynienia na ulicach Warszawy? Z czym możemy mieć teraz?
Zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego z 18 stycznia 2006 r. „/na organach władzy publicznej ciąży obowiązek zapewnienia ochrony grupom organizującym demonstracje i biorącym w nich udział, bo tylko w ten sposób można realnie gwarantować wolność zgromadzeń […] prawo do kontrdemonstracji nie może sięgać tak daleko, by ograniczało prawo do demonstracji. Obowiązkiem władzy publicznej jest stworzenie skutecznych przesłanek odbycia zgłoszonego zgromadzenia w sytuacji, gdy poprzez zachowania innych uczestników życia publicznego zagrożone byłoby zrealizowanie wolności zgromadzeń [//…]./
Jeśli lewaccy zadymiarze (i ich polityczni mentorzy) naprawdę uważają się za zwolenników demokracji, państwa prawa i prawdziwej tolerancji, niech organizują własne marsze i zgromadzenia, niech pokażą, jak i o co naprawdę walczą. Mają przecież swoje „święta”: 1 maja, 22 lipca, „święto Rewolucji Październikowej”. Niech pozbędą się kamieni i butelek, niech odrzucą obraźliwe epitety. Niech nie zasłaniają się szpalerem przebierańców w kacetowych pasiakach, bo to jest skrajnie obraźliwe dla ofiar i ich rodzin. Jeśli zaś chcą się przebierać, jeśli uważają, że czerwone sztandary, sierpy i młoty to coś, co ma zachęcić Polaków do udzielania im poparcia, niech jawnie wystąpią pod portretami kombryga Wasi