acomitam
/ 109.197.60.* / 2011-11-02 07:46
Podpisałbym się pod Pana uwagami, tylko jest jedno ale. Jaką można mieć gwarancję, że państwo odda obywatelowi pożyczone od niego pieniądze? W przypadku Polski takiej gwarancji nie ma! Ba, można mieć pewność, że państwo nasze poszuka jakichś sposobów, żeby obywatela wystrychnąć na przysłowiowego dudka. Mamy w tym przecież doświadczenie i tradycje sięgające jeszcze PRL-u, których dumną kontynuatorką i spadkobierczynią jest III RP. Wystarczy przypomnieć książeczki mieszkaniowe, czy talony na samochody. Po 1989 roku były to słynne certyfikaty, dzięki którym mieliśmy stać się właścicielami majątku narodowego. Obligacje państwowe to też przecież jakaś forma pożyczki, tylko że bez pytania żyranta, czyli nas, o zgodę. Zadłużane są już przyszłe pokolenia, ale w tym przypadku to zrozumiałe, że nie pyta się nienarodzonych o zdanie i zgodę. Długo by pisać o złodziejskiej naturze tego - chciałem napisać naszego, ale jakie tam ono nasze - państwa.