Ekonomiści niczego się nie nauczyli. Stale gadają o wysokości stóp procentowaych jakby w obecnej sytuacji gospodarczej świata, miało to jakiekolwiek znaczenie. Słynny Alan G. był przez długi okres czasu postrzegany jako człowiek, który jak nikt inny na świecie, potrafi precyzyjnie nastroić amerykańską gospodarkę. Kiedy kręcił gałeczką z napisem "poziom stopy procentowej" był podziwiany przez wszystkich za niezwykłe "wyczucie w palcach" - drobny skręt zgodnie z wskazówkami zegara - gospodarka zwalniała, skręt przeciwny - przyspieszała. Kiedy zaczynał rozwijać się kryzys Alan G. postępował zgodnie z ustaloną od lat procedurą, odpowiednio kręcił gałeczką aby pobudzić zwalniającą gospodarkę, aż w pewnym momencie gałeczka zablokowała się na granicznym poziomie 0. Fakt ten nadal nie miał wiekszego wpływu na gospodarkę. I wtedy Alan G. użył siły - coś trzasnęło i gałeczka została mu ręku. Wielu ekonomistów postępuje dokładnie jak Alan G.. Trzymają urwaną gałeczkę w ręku i nadal nią kręca, bo nie bardzo wiedzą co dalej robić:)

dlaczego nie mówią ile kosztuje nas dostep do tych pieniędzy?