Ci, którzy będą chcieli usunąć płód i będą mieli na to pieniądze - to i tak to zrobią, tak jak teraz na czarnym rynku aborcyjnym. A ci, którym by się to przydało z takich, czy innych powodów (socjalnych, wynik gwałtu, upośledzenie) - urodzą kolejnego biedaka/żebraka (klienta opieki społecznej), sami popadną w biedę (jak wzrasta produktywność i efektywność kobiety, która popada w depresję z powodu musu wychowywania tworu, którego za nic nie chciała mieć?), będą utrzymywać do końca życia upośledzonego, niemogącego samemu funkcjonować człowieka.

Gratuluję dobrego samopoczucia, ale życie pisze inne scenariusze.

Jest to kwestia moralna danej osoby.

no właśnie już nie, bo z obowiązującym zakazem to jest kwestia odpowiedzialności karnej.


Tyle w temacie...

Temat rzeka i jeszcze będzie się ciągnął.. Zwłaszcza jak 'eksperci' na Wiejskiej obgadają juz inne niewiele znaczące dla gospodarki tematy..

Ale Hiszpania za te Dni Młodzieży nie płaci nawet eorocenta z budżetu więc Twój argument jest totalnie chybiony - a poza tym nie wiem co to ma wszystko do aborcji i poszanowania życia?

Te 100 tys. to jest szacunek tych, którzy chcą by aborcja była na życzenie i to ma niby być argument za. Mój szacunek to 1.200 aborcji rocznie - ale czy to coś zmienia. Liczy się człowiek i życie, które powinno być pod ochroną. Trzeba mysleć przed niż po.
Dzieci upośledzone są także potrzebne i kochane (moim znajomym ostatnio takie dziecko zmarło) było kochane bardzo i miało zapewnioną fantastyczną opiekę. Dziś rodzice rozpaczają nad stratą tego dziecka.
Kobiety często są gwałcone wówczas gdy paradują w prowokujących strojach czy piją niewiadomo co w jakiś klubach itp. - myśleć trzeba zawczasu, a nie po tragedii.