To fatalnie bo nie będzie już opłacało się chodzić do kościoła. Teraz była msza,biedronka przy kościółku,obiadek w mcdonaldzie i niedziela w rodzinnym gronie milutko upływała. W sobotę kupi się litra,zaprosi znajomków i nikt na kacu nie będzie rano zrywał się na jakieś księżowskie ględzenie. Szkoda tylko kuzynostwa bo im powiedzieli,że będą redukcję u nich w sklepie ale liczą na 500+ i na gorzałę starczy.
Ja też jestem za zakazem handlu w niedzielę. Pracuję w małym całodobowym spożywczo-monopolowym. Sklep otwarty jest zawsze, nawet w święta Bożego Narodzenia, czy Sylwestra/Nowy rok. W zamian za przepracowane niedziele nie dostaję wolnych dni, ani żadnych dodatków do pensji, w niedzielę pracujemy za stawkę jak za zwykły dzień. W miesiącu mam 4-5 dni wolnych z czego dwa z nich są takim trochę sztucznym wolnym, bo co to za dzień wolny skoro zszedłem właśnie z nocnej zmiany, a następnego dnia na rano znowu do pracy. W niedzielę ludzie idą sobie do kościoła a po mszy... idą na zakupy! I żeby jeszcze to były rzeczywiście zakupy pierwszej potrzeby, ale jak ktoś włazi po jedną paczkę fajek, czy batonika, mimo iż w tygodniu odwiedza nasz sklep po 5-6 razy dziennie, no to to chyba nie jest już normalne prawda? Problem w tym, że to jest bardzo częsty widok, te same gęby, które po 5-6 razy robią zakupy w tygodniu, potrafią tak samo przyjść w niedzielę, czy święta Bożego Narodzenia chodzić do sklepu po jednego głupiego batonika, jakby nie można było wziąć od razu kilka i więcej nie przychodzić. To naprawdę nie jest przyjemne, kiedy inni sobie normalnie świętują, spędzają sylwestra/nowy rok na odpoczynku i zabawie, a kasjer musi siedzieć przy kasie, bo komuś może zachcieć się akurat zjeść batonika. I prosiłbym komentujących o nieporównywanie pracy w handlu z pracą policji, szpitali, czy straży pożarnej, bo to są instytucje mające ratować życie i dbać o porządek zawsze i wszędzie. W końcu pożar, czy nagłe omdlenie to sytuacje losowe i nieprzewidywalne. A zakupy zawsze można sobie wcześniej zaplanować...
Ja tam w nosie mam kto na tym straci a kto zarobi. Uważam jednak, że dzieci będą szczęśliwsze, szczególnie te małe, zabierane przez mamy na niedzielny spacer do supermarketu. Może zechce im się z czasem z dziećmi do paku iść, do kina, odwiedzić starą babcię, czy pograć w monopol.
fajnie się chodzi do parku od listopada do kwietnia ... rozumiem, że kina też będą zamknięte w soboty i niedziele bo pracownicy kin musza iść z rodziną do parku, także lotniska, dworce, służby, no i telewizja nie będzie nadawać bo pracownicy telewizji też chcą iść do parku... bzdura.
Zsby isc do kina trzeba zarabiac i pracowac a jak taka kobiete zwolnia ze sklepu to za co pojdzie do kina kaczor jej da pomysl troche zamim cos napiszesz
Życze popierajacym ta propozycje by przy awari ogrzewania , pradu czy dostawy wody usłyszeli ze pracownicy za to odpowiedzialni tez nie sa gorsi niz handlowcy i tez chca spedzic niedziele z rodzinami.
Nie wspomne juz o pracownikach innych branz pracujacych w niedziele tez majacy rodziny
Ja proponuje pozamykac wszystko i wprowadzic przymusowy nakaz chodzenia do kosciola sluchania tylko radia maryja a spotkania ze znajomymi robic w nocy pod ukryciem tak jak pis glosowania w sejmie
dla mnie i mojej rodziny niedziela to wspólny czas właśnie na zakupach i wszyscy na nią co tydzień czekamy i jestesmy z tego powodu szczesliwi, że właśnie tak możemy ją spędzić (ja i mąż od pon., do pt., dojeżdzamy do pracy jakieś 50km - wyjeżdamy wcześnie i wracamy późno,potem lekcje z dziećmi, kolacja, jakieś pogaduszki i koniec dnia, w soboty mamy wspólne sprzątanie i często spędzamy cały dzień w ogrodzie (to wiosną i latem), a zimą i jesienią po prostu mamy "leniwe soboty", w niedziele po kościele jedziemy na zakupy itp.i jest super...... nie wyobrażam sobie innej niedzieli.
Gratuluje pomysłowości i wspolczuje dzieciom bo takie same nawyki wprowadza kiedys w swoich rodzinach. " niedziela na zakupach , jestesmy szczęśliwi ze tak możemy spędzić niedziele" .. Naprawde smutne. Mam propozycje zmieńcie prace i popracujcie w handlu i na kasie w markecie i wtedy kazda niedziele będziecie szczęśliwie spędzać w sklepie..
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
Szwajcaria niemcy czy austria moze sobie na to pozwolic ich gospodarka jest o wiele lepszej kondycji niz polska niech ci co chca zamykac sklepy w niedziele niech sie pukna w czoło ciekawe co powiedza jak ich kobiety zostana zwolnione z pracy a tak bedzie sam prowadze sklep w ktorym codziennie jestem w niedziele rowniez i jesli bedzie niedzielny zakaz to bede musial dwie osoby zwolnic ciekawe czy wtedy kaczynski da im kase na utrzymanie rodziny
Ja też mam sklep i jest zamknięty we wszystkie niedziele i święta. Dziewczyny, które tam pracują tak jak ja mają dzieci i też chcą niedzielę spędzić z rodziną. Klienci się przyzwyczaili i większe zakupy robią w piątek. Wierz mi, że wcale mniej nie zarabiamy, a pieniądze to nie wszystko, czas ucieka, dzieci rosną, a potem zostanie niesmaki i smutek, że przegapiliśmy najlepsze lata. Pozdrawiam :)
Wtedy w tygodniu będzie więcej klientów ( pewnie w piątek i sobote będzie najwięcej) i nagle wyjdzie że masz za mało pracowników. Ale pewnie sam staniesz, za ladą i będziesz zasuwać za dwie osoby
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
a jaki związek ma kondycja gospodarki z zamykaniem sklepów? zwolnienia - to bajki, przecież ludzie i tak muszą zrobić tyle samo zakupów ... zrobią je w inne dni, a nie koniecznie w niedzielę
@bbbb234: "zwolnienia - to bajki, przecież ludzie i tak muszą zrobić tyle samo "
Jak klienci zrobią zakupy w 6 dni zamiast 7, to pracownicy będą pracować 6 dni, więc zamiast 7 osób zatrudnienie w handlu znajdzie 6. Można dyskutować, czy to będzie zmiana z 7 na 6, czy 6,5 na 6,2 osób, ale kierunek jest jasny.
Alternatywnie, część handlu przeniesie się do internetu, gdzie niedzielne zamówienia przyjmie i przeprocesuje automat. Skutek - jak powyżej, choć wzrośnie nieco zatrudnienie w firmach kurierskich.
Może i zrobią w inne dni... ale zwolnienia będą bo praca jest zmianowa i jak jeden dzień wypadnie to 1/7 pracowników nie będzie potrzebna :-)
Po za tym to wolny ponoć kraj... nie chcą niech nie kupują w niedziele, nie chcą niech nie pracują w niedziele... na tej zasadzie media, służby, stacje benzynowe transport. lotniska, i kościoły powinny być też w niedziele zamknięte jak szabas to szabas :-)
Nie. Bo otwarta w niedziele biedrona czy lidl to nie jest cos niezbędnego . Każdy przezyje . A reszta ktora wymieniles raczej jest potrzebna i nijak ma się do pracy na kasie w markecie. Tego ludzie nie potrafią zrozumiec bo przeciez jak taki klient ma ochotę na browara w niedziele to sklepy musza byc w gotowosci
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
telewizja do czego jest potrzebna w weekend albo kina i teatry... można chodzić w tygodniu :-)
Tak samo imprezy sportowe . Mecze są w środy i ok, po co w weekendy. Ochrona może odpocząć w domu z rodziną i sędziowie też. Wszelkie zakazy to czysta ideologia ...
co w z bzdury piszecie!!Nie ma ludzi do pracy w handlu sama pracuje a wolnych etatow jest pełno gorzej z chetnymi za najnizsza krajowa,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,,
Wydaje mi się że jak sklepy obetną pensję o 10% lub zwolnia cześć pracowników szybko ów zakaz będzie odwoływany. A społemy mogą nie sprzedawać w niedziele już dziś jeśli nie chca przecież nakazu chandlu nie ma.