Arek prawdziwy
/ 77.253.2.* / 2016-01-18 15:10
Do tej pory pamiętam lata osiemdziesiąte, kiedy wódka była na kartki, a po piwo ustawiały się gigantyczne kolejki. Nie znałem wówczas mieszkania, w którym nie pędzono by bimbru (do tej pory moi znajomi wspominają czasy, kiedy na moich imieninach co rusz z kuchni donoszony był na stół spirytus z destylarki i to bardzo dobry, bowiem od razu po destylacji przechodził on przez warstwy sody oczyszczonej oraz węgla aktywowanego). Teraz kompletnie by mi się nie chciało w to bawić, ale kto wie - jeżeli następnym pomysłem PIS-u będzie wysoka akcyza na alkohol, to będę musiał znowu aparaturę destylacyjną zmontować i częstować gości tylko wyprodukowanym przez siebie spirytusem.