btw
/ 178.235.244.* / 2015-11-11 13:51
Sytuacja w ZUS, to tylko efekt końcowy całego splotu czynników. To nie tylko korupcja, ale też słaba kadra i strach przed przejmowaniem odpowiedzialności za systemy. W urzędach pracują informatycy albo słabi albo dorabiający druga pensję na boku (bo kto z wiedzą i doświadczeniem przyjdzie pracować za średnia krajową). Zewnetrzni dostawcy często też wysyłają na projekty ludzi o niskich kwalifikacjach. W sytuacji oligopolu kilku wielkich firm IT nie trzeba sie jakoś szczególnie starać. Jesli dostawca kasuje 2 tys. za dniówkę, a przysłany konsultant zarabia 7 tys. /mc, to właśnie w tym miejscu pojawiaja się milionowe straty dla polskiego budżetu. Doświadczeni programiści wyjeżdzają na Zachód albo pracuja dla prywaciarza, a projekty dla rządu realizują zasiedziali menadżerowie i stażyści rok po dyplomie. Sytuacja się poprawi jesli nowy rząd wymysli jakis sposób na rotację kadry między firmami komercyjnymi i administracja państwową. No i musza jeszcze ustawowo zabronić organizowania przetargów na 'kompleksową obsługę' i 'generalne wykonawstwo', bo za takie dup.chrony dla państwowych decydentów płacimy wszyscy. Nie umiesz wydzielić konkretnych, mierzalnych zadań - nie nadajesz się na dyrektora IT. Nawet w ZUS.