To niestety efekt ograniczeń nałożonych na handel, brakuje najbardziej hipermarketów oraz supermarketów więc nic dziwnego, że ludzie nie robią w nich zakupów - nie opłaca się jechać 10 km do najbliższego hipermarketu przy obecnych cenach paliwa.

W przypadku dyskontów przepisy nie są już tak restrykcyjne, na moim osiedlu jest tylko jeden supermarket za to dyskontów chyba z 10 - więc ludzie robią zakupy właśnie tam. I dyskonty to główny wróg zwykłych marketów - hipermarkety to inny segment choćby dlatego, że do dyskontu najczęściej na zakupy się idzie a do hipermarketu - jedzie. Kto się przyzwyczaił do hipermarketu nie będzie kupował w dyskoncie - chyba, że jego sytuacja materialna się pogorszy. Za to klienci sklepików widzą obok dyskont i zaczynają w nim robić zakupy.

Ci z wyższym wykształceniem wolą żeby zysk szedł za granicę, widocznie.