ergo sum
/ 193.201.167.* / 2014-01-31 16:22
Artykuł pisany językiem stronniczym, znowu konieczne tłumaczenie z faszystowskiego na polski. Oto, jak modelowo robi się z polskiego czytelnika półgłówków:
"Wzdłuż pierwszej linii leżą sterty opon gotowych do podpalenia. Można odnieść wrażenie, że - ze względu na zimno - demonstranci i funkcjonariusze woleliby, by opony znowu zapłonęły i zaczęła się walka." -
Opony na Ukrainie widocznie płoną same, a i walka zaczyna sama "się". Autorowi artykułu nie mieści się w głowie, że może funkcjonariusze woleliby, żeby nie zaczęła się żadna walka, żeby mogli iść do domu i żeby banderowcy też wrócili tam, skąd przyjechali do Kijowa.
"Kamienice stojące przy ulicy są osmalone. Ogromna reklama przykrywająca fasadę jednej z nich jest niemal całkiem czarna." - ani słowa o ludziach mieszkających w tych kamienicach. Jeśli ich jeszcze nie wytruto dymem, to na pewno są wdzięczni faszystom za zniszczenie ich domów.
"Nie będzie prób pacyfikacji Majdanu, ale będzie cicha wojna terroru, która trwa już miesiąc i polega na porwaniach, torturach, zabijaniu najbardziej aktywnych działaczy Majdanu i dziennikarzy " - kolejny "ekspert" na tzw. zamówienie. Jasnowidz i konfabulant.
O tym, że na Majdanie zawisł przeciwnik banderowców - cisza. O zabitych ze strzelb, których milicja nie ma, o ludziach, którym nie po drodze z grupą Tiahnyboka, ale są potrzebni jako ofiary (potrzebni Udarowi i Tiahnybokowi, a nie Janukowyczowi) - cisza. O tym, po co w ogóle Janukowyczowi, który wygrał wybory BEZ ŻADNEGO TERRORU miałaby być "wojna terroru" - cisza. Jak można w ogóle uważać działania legalnych władz przeciwko bandziorom zajmującym siłą budynki rządowe i brutalnie atakującym milicję za terror - i co w takim razie mają zrobić władze - cisza. O wymysłach co do snajperów strzelających z dachów - cisza. O wystąpieniach antysemickich na Majdanie - cisza.
I tak się ta maszynka kręci.