Kenobi
/ 2007-06-01 12:40
/
Uznany malkontent giełdowy
Niżej dałem przykład jak jest to wszystko naciągane. Ale w końcu okaże się, że król jest nagi. Opowiadają takie bajki na okrągło, złe dane opisują jako dobre, trwa manipulacja danymi, puszcza sie plotki, straszy strajkami, niedoborami (potem wychodzi nadpodaż, jak z miedzią), podnosi rekomendacje, inflacja - to najważniejsza jest bazowa (przecież ludzie nie kupują benzyny, ani żywności, więc ogólna inflacja nie ma znaczenia), postraszą posiadaczy krótkich, żeby zmusić ich do kupowania dla uniknięcia strat, w sumie to takie dreptanie miejscu i liczenie, że może znów zrobimy trochę reklamy przyciągając kolejnych ciułaczy z nadzieją na zyski, bo padł jakiś rekord, aż wszyscy uwierzą, że hossa nigdy się nie skończy, bo jest tak wspaniale - gospodarka rośnie w siłę, a ludzie żyją dostatniej (na Wyspach, zmywając naczynia, albo pakując banany za minimalną płacę, bez nadgodzin). A balon rośnie.