krakorn
/ 87.115.5.* / 2016-04-18 22:51
Nie mierzmy wszystkich jedną miarą. Jeśli odbierze się przywileje nauczycielom, którzy robią niewiele i mają pełno wolnego czasu, to odbierze się je też tym, którzy pracują do późnego wieczora przygotowując lekcje (tak nawet stare wygi), poprawiając zadania, klasówki. Policzmy 18 godzin na tydzień to około 4 klasy x, 20 dzieci w każdej to potencjalnie 80 różnych papierków do sprawdzenia na tydzień. Do tego dochodzi całe mnóstwo zbędnej biurokracji do wypełnienia, siedzenie do wieczora na wywiadówkach, wycieczkach, dyskotekach, akademiach, przedstawieniach, konkursach, szkoleniach, prowadzenie gazetki... Do tego JESZCZE użeranie się ze złośliwymi uczniami i nierozsądnymi rodzicami, brak czasu na przerwie żeby pójść do toalety lub coś zjeść bo trzeba coś skserować, załatwić, porozmawiać z uczniem lub ma się dyżur i trzeba pilnować żeby się bachory nie pozabijały. Wielu nauczycieli w dodatku wydaje te swoje "kosmiczne" zarobki na materiały, druk, papier, komputer... nikt im za to nie oddaje. A Ci co korki dają to zazwyczaj początkujący nauczyciele, którzy nie mogą nawet jednego stałego etatu uzbierać bo nie ma miejsc w szkołach. A z czegoś trzeba żyć