mandy
/ 217.28.147.* / 2016-04-18 22:39
Mam staż nauczycielski prawie 35 letni.Jestem jedna z najstarszych nauczycielek w mojej szkole.Jestem emocjonalnie wypluta,zmęczona i zniechęcona.Do emerytury jeszcze ok.9 lat.Ale i tak czuję się w lepszej sytuacji niż młodzi nauczyciele,którzy dopiero rozpoczynają pracę.Ja mam przynajmniej dobre wspomnienia z czasów, kiedy nauczyciel nie musiał przybijać piątek z uczniami,aby zyskać jaskże chwiejny ,,autorytet,,Pamiętam czasy kiedy z rodzicami organizowaliśmy różne imprezy dla dzieci, gdy z rodzicem można było spokojnie porozmawiać, a uczniowie po zakończeniu szkoły wciąż mnie jeszcze poznają.Patrzę ze smutkiem i współczuciem na młodsze koleżanki,które boją się wejść do klasy.Jak co bardziej wrażliwe próbują dotrwać do końca dnia czy tygodnia, obawiając się prowokacyjnych zachowań uczniów, często ich chamstwa i ich rodziców.Boją się wyzwisk od k...,bo nikt nie weźmie ich w obronę, nawet jak sprawa trafi do sądu(autopsja). Wiem ,że niektóre z koleżanek,szczególnie te samotne,które nie mają wsparcia w domu, rozładowują ten ogromny stres, od którego nie ma ucieczki - alkoholem. O biurokracji, nieograniczonych prawach uczniów, marketingu w związku z niżem nie wspominam. I zanim będziecie dalej lać pomyje na nauczycieli, zastanówcie się czy urlop jest doprawdy taką wielką rekompensatą.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/