wkurzony nauczyciel
/ 89.228.118.* / 2016-04-18 21:27
Mam Dość. Jestem nauczycielką z 20 letnim stażem, zarabiam na rękę 2300 ( i więcej nie dostanę bo jestem na "szczycie" awansu zawodowego). Moje dzieci ciągle pytają kiedy bedę miała dla nich czas zamiast sprawdzać zeszyty, ćwiczenia, kartkówki itp. Zgnuśniałą kurą domową nie jestem, bo nie mam na to czasu. Co z tego że mam długie wakacje, jak nie stać mnie na to by zabrać gdzieś na nie moją rodzinę.Siedzimy więc te dwa miesiące w domu - rewelacja i atrakcja. Marzę o podróży w Bieszczady jesienią, ale moje marzenie się nie spełni, bo nie mogę wówczas wziąć urlopu. Nie posyłam dzieci na korepetycje, zasuwam te 18 godzin, których tak nam zazdrościcie, bez przerwy (bo na przerwie mam dyżury, albo jestem do dyspozycji dziecka, które chce porozmawiać, albo rodzica), obiady jem w szkolnej stołówce w 10 minut, albo nie jem wcale. I zarabiam końcówkę tego co zarabia moja koleżanka - lekarz z podobnym stażem co mój. A studiowałam tylko o rok krócej (podyplomówek trzech i licznych kursów - na własny koszt - nie liczę). Ona ok. 12.000 ja ok. 2.000. Kocham swój zawód i się nie skarżę, tylko wkurza mnie szerzenie nieprawdziwych informacji. Może są nauczyciele, którzy pracują 18 godzin i zarabiają 5000. Ja nim nie jestem i proszę nie deprecjonować mojej pracy.