niewolnik
/ 89.204.139.* / 2012-09-02 00:04
I właśnie te statystyki - z palca wyssane!!!
Nawet, gdyby pokrywały się z prawdą, to właśnie owych 10%, które nie są poddawane recyklingowi stanowi 100%-we zagrożenie dla wszystkich żywych organizmów.
Ludzie ludzi chcą pozabijać - a klakierzy im do tego są potrzebni.
Dyrektywa jest typowym efektem działania lobby przemysłowego, gdyby w opinii przeciętnego człowieka żarówka warta była swojej ceny, nie potrzebna byłaby żadna dyrektywa.
Od lat używam żarówek tzw. energooszczędnych, ale tylko w pomieszczeniach, gdzie świeci się ona dużej niż 20 minut. Światła (jasności) niestety nie daje tyle co w reklamie, więc dla uzyskania tej samej jasności, trzeba dodać jeszcze 50% mocy, więc oszczędność wynosi około 30%. Żywotność niestety nigdy nie jest taka jak w opisach, z tego też powodu często wraz z paragonem, oddaję do reklamacji i robi się problem dla sprzedawcy co z tym fantem zrobić dalej (podejrzewam, że bierze to na straty sklepu).
Ważniejsza natomiast jest kwestia, którą szczególnie miłują biurokraci - KARY. Za wyrzucenie takiej żarówki na śmietnik grozi kara.
Więc cała ta bujda z eko-żarówkami to tylko preludium do drożyzny, kontroli i karania!!!