chichot dona
/ 164.126.171.* / 2012-01-21 18:45
- Zdumiewające, że Victor Orban znalazł niespodziewanego sojusznika w osobie Donalda Tuska. Polski premier orzekł właśnie, że na Węgrzech nie dzieje się nic wykraczającego poza europejskie standardy demokratyczne i gotów jest bronić Węgier przed przesadnymi atakami, jakich doświadcza Orban w UE - podkreślił Miller
Bardzo umiarkowana wypowiedź polskiego premiera, w kwestii demokracji u Madziarów, Miller nazwał adwokatowaniem diabłu.
Premier Tusk tylko stwierdził prawdę. Standardy demokratyczne ani sama demokracja na Węgrzech nie została naruszona. No może socjalistyczna demokracja , taka jaka była praktykowana w PRL-u oraz coraz częściej w UE, ta owszem, mogła zostać naruszona.
Ale demokracja socjalistyczna, czy demokracja UE, to nie demokracja, o tym warto pamiętać. Prawdziwa demokracja nie ma przyczepionych do siebie przymiotników.
Przymiotniki przy określeniu demokracja, świadczą tylko ze to już nie demokracja ale zupełnie co innego.
Naruszenie interesów kolesiostwa, jakie panuje w warunkach UE nie jest naruszaniem a tym bardziej złamaniem demokracji.
Stanowisko pana Millera może tłumaczyć to, że głównym sprawcą obecnych kłopotów Węgier, są ideowi pobratymcy pana Millera, czyli węgierscy socjaliści dawniejsi komuniści.
Los Węgier zależy od tego jak potoczy się sytuacja w samej UE. Jak tzw. kryzys potrwa odrobinę dłużej, jak wymknie się spod kontroli, to prawica węgierska wygra.
Jak UE wyjdzie obronną ręką z kryzysu, to prawica węgierska przegra. Wynikać to będzie nie z powodów gospodarczych czy obiektywnie merytorycznych a politycznych.
Jak w UE zapanuje opcja socjalistyczna to Węgry nie oprą się skomasowanemu atakowi, atakowi na wszelkich polach - gospodarczym, politycznym, medialnym .. ect.