praktyczny
/ 188.125.32.* / 2011-06-01 00:53
Przyczyna może być prozaiczna - trochę archiwaliów na ten temat z "naszego podwórka" ( fragmenty):
W czasie upału chłodzą się w fontannach. A tam bakterie
10.08.2010 aktualizacja: 2010-08-09 20:30
Zagadane babcie siedzą na ławce, a ich wnuczki szaleją w fontannie. - Bawią się w wodzie z bakteriami coli typu fekalnego, gronkowcami i salmonellą - wylicza stołeczny sanepid.
Gdy tylko słupek rtęci w termometrach idzie do góry, nad fontanny tłumnie ściągają amatorzy miejskich kąpieli.
W parku Rydza-Śmigłego na każdym kroku można spotkać babcie spacerujące z wnuczkami, najwięcej jednak koło fontanny przy ul. Rozbrat. To idealne miejsce, by siąść na ławce i pozwolić maluchom na zabawę w dużym i płytkim wodotrysku. - Nie mamy działki, rodziców nie stać na wakacje nad morzem, więc dlaczego mam odmówić dziecku tej przyjemności. Nikomu brodzenie w wodzie jeszcze nie zaszkodziło - wyjaśnia babcia siedmioletniego Bartka.
Innego zdania jest sanepid.
Kiedy zbadaliśmy wodę w stołecznych fontannach, okazało się, że mamy tam bakterie coli typu fekalnego, gronkowca i salmonellę.
Takiej wody nie trzeba wcale pić, wystarczy, że dziecko dotknie ręką usta czy języka - ostrzega Wiesław Rozbicki, rzecznik mazowieckiego sanepidu. Skąd te cuda w fontannach? - Bywa, że traktowane są jako toaleta przez zwierzęta, a nawet ludzi. Taka kąpiel może spowodować grzybicę, zapalenie spojówek, uszu, choroby dróg oddechowych i pokarmowych - wylicza.
... Iwona Fryczyńska, rzecznik Zakładu Oczyszczania Miasta i przypomina:
- Dwa lata temu otwieraliśmy niedużą fontannę na Polu Mokotowskim. Po kilku godzinach była już nieczynna. Okazało się, że dysze były zapchane od sierści psów.