Możliwosci naprawy finansów państwa jest mnóstwo; najgorsze z możliwych, to zadłużanie się i podnoszenie podatków. Takie rozwiązania może zaproponowac tylko najbardziej nieudolny rząd, który najwyraźniej boi się swoich mocodawców, bądź boi się utraty poparcia przez swoich wyborców; w obu przypadkach taki rząd nie ma moralnej legitymacji do sprawowania władzy.
Zamiast wkładania na szyję lichwiarskiej pętli zadłużenia należałoby np. zlikwidować płacowe kominy (zgodnie z ustawą o tej samej nazwie) - czyli wyeliminować do zera kontrakty menedżerskie, zlikwidować możliwości odpraw innych niż wynikających ze stażu pracy. Zlikwidować pojecie służbowego samochopdu (za wyjątkiem stajni prezydenta i premiera). Ograniczyć znacząco liczbę etatów urzędniczych, które zostały stworzone głównie po to, by pozyskać pewny elektorat. W odwodzie jest oczywiście OFE; obecnie nie ma możliwości przejęcia wszystkich zgromadzonych kapitałów do budżetu; Ponad 100 mld w formie akcji spółek skarbu państwa, to pieniadze w dużym stopniu nie do odzyskania; w każdym razie należy robić to stopniowo i z rozwagą; tym nie mniej jednak dalsza zwłoka w likwidacji OFE, to dalsze straty. Przede wszystkim należy niezwłocznie zmniejszyć ustawowo wielkość odpisu "za zarzadzanmie OFE" dla PTE i prowizji, przy czym ten pierwszy tytuł jest zakamuflowany, ale generujący kilkakrotnie większe koszty od widocznej dla wszystkich prowizji.
Te proponowane pociągnięcia mogłyby nie tylko wypełnić powstałą lukę budżetową, lecz wyprowadzić państwo na ścieżkę rzeczywistego, a nie wirtualnego rozwoju w rodzaju tuskowej zielonej wyspy.
Ale oczywiście rząd tego nie zrobi - boi się stracić poparcie rynków kapitałowych, boi się stracic poparcie wyborców - rząd nie zrobi nic, co teoretycznie obniżyłoby mu słupki. Prof Gomułka 2 dni temu przypomniał, że odszedł z rządu, gdyż Tusk zakazał mu prac przy niezbędnych reformach strukturalnych, bo mógłby ponieść jakies polityczne koszty, a przecież musi wygrać z PIS.
Rząd PDT wybiera grecką drogę odkładania problemów, zamiatania pod dywan i dobrowolnego wkładania głowy w lichwiarską petlę - to droga do nikąd, a raczej do płacenia przez całe pokolenia daniny krwi dla miedzynarodowej finansjery (już teraz odsetki od długów, to prawie 50 mld. zł. rocznie). MFW obniża nasze prognozy wzrostu, zwiększanie zadłużenia, to potencjalny wzrost rentowności (oprocentowania długów), która juz w tym momencie jest ponad trzykrotnie wyższa od niemieckiej.