Wojciech333
/ 82.171.8.* / 2011-12-05 21:55
Onegdaj modna była literatura lekka zwiewna i przyjemna, dziś mówi się o tym bodajże Harlekiny. Wydawnictwa zbijały fortuny, a księgarnie i kioski biły się o dostępne sztuki. Dziś ma się tak z literaturą wielkich "biznesowych guru", którzy dorobili się na tym co piszą (nie mylić z tym o czym piszą). Tak jak Harlekiny miały się do rzeczywistości, tak samo mają się dzisiejsze "biznesowe przewodniki". Ale jest masa naiwniaków takich jak choćby pertter, którzy wszytskie lekkie zwiewne i przyjemne hasełka za darmo powtarzają i to głośno. No ale jak się żyje w oszczędnym kraju, w którym kowalskiego stać moze co najwyżej na tanią książkę to nie ma się co dziwić. Kiedy ludzie nie maja wolności i środków by poznawać świat, mądre kraje i mądrych ludzi to nie ma się co dziwić. A tak w ogóle to żby miec czas na taką literaturę, a co więcej przepisywanie tych bzdetów to trzeba chyba być bezrobotnym, emerytem albo studentem, prawda? Ja uważam powyższą wypowiedź prof. Josepha Stiglitz'a za najmądrzejszą wypowiedź roku 2011 w "kryzysowej" polityce. I poświecam dziś swój czas, żeby choć niektórzy to przeczytali i zastanowili się do czego prowadzi oszczędzanie (żeby kiedyś się nie znalazł taki ch.. i nie powiedział że śmierć i głód to też oszczędzanie, choć już znam na świecie takie miejsca). Pozdrawiam czytających ze zrozumieniem z kraju, w którym bogaci płacą jedne z najwyższych podatków na świecie, z kraju w którym drogie samochody oznaczają nieporównywalnie droższe opłaty w stosunku do tych najmniejszych, z kraju w którym najbiedniejsi mają takie ulgi i dodatki, że stać na ich wszystko, a dzięki czemu dają zarabiać bogatym, z kraju w którym państwu bliżej do modelu Robin Hood'a niż do modelu lansowanego dziś wolnego (czyt. pozbawionego wszelkich ludzkich uczuć) zachłannego "biznesu". Otwórzcie oczy, Nobla nie dostaję się ot za byle co.