ździcho z małego miasta
/ 77.254.244.* / 2012-04-02 10:31
Bogdan Zdrojewski mówił w radiowej Trójce, że nie uważa, że polska kultura jest zagrożona.
A to już zależy od tego, co się rozumie poprzez kulturę. Dla jednych kultura to np. Hamlet, dla innych zaś Must be the Music i Got to Dance. Obawiam sie niestety, że pan Zdrojewski reprezentuje tę drugą grupę. W dobie obecnej na czele różnych resortów (np.kultury) obsadza się przypadkowych ludzi, którzy trafiają tam niejako "z rozpędu" kariery, a nie tych, dla których, to co robią, jest pasją. Jestem pewien, ze gdyby Zdrojewski miał do wyboru pójście do teatru na Hamleta lub pójście do kina na najnowszy film ze Stevenem Seagalem w 3D, to bez wahania wybrałby to drugie. Niestety, osobiste preferencje szefa resortu kultury mają wpływ na jej "rozwój" jak widzimy (i słyszymy).
w miejsce zasłużonych dyrektorów teatrów tak zwanych menedżerów kultury, którzy mają zmienić profil scen z artystycznego na komercyjny.
Właśnie. Ciekaw jestem jak będą wyglądały spektakle oparte na kanwie scenariuszy do "Szklanej pułapki" i "Obcy kontra Predator" na deskach teatru.