To jest niedopuszczalne, że na 10 dni roboczych przed 1 stycznia dyskutuje się, czy
VAT na książki ma być 0% czy 5% od 1 stycznia. Proponuje się do tego wprowadzenie pozornie pozytywnych rozwiązań, które każą wydawcom rozróżniać dwie identyczne książki, z których jedna dojechała z drukarni do magazynu w grudniu, a druga w styczniu. Zamiast zajmować się usprawnieniami swojego biznesu zajmujemy się przygotowywaniem się na hipotetyczne scenariusze generowane przez ministerstwo. Skandal.