Amigo11
/ 2009-01-16 19:45
/
SAMA PRAWDA
Tajemnicza historia Janusza Palikota...
Januszowi Palikotowi ostatnio nie brakuje zmartwień. Chociaż czy są to autentycznie zmartwienia? Trudno oprzeć się wrażeniu, że każdy jego wpis na osławionym już blogu czy kolejna kontrowersyjna wypowiedź w mediach służą ciągle jednemu celowi: skupienia na sobie uwagi i wywołania skandalu.
Jakiś czas temu w jednym z wywiadów Palikot przyznał, że najlepiej ludzi klasyfikować po trunkach. Są typy piwne, wódczane, a sam poseł jest typem winnym. Wczoraj wieczorem dał temu dowód. W restauracji Le Regina w jednym z najbardziej ekskluzywnych hoteli warszawskich, topił smutki w wykwintnym winie. Na szczęście nie pił do lustra. Romantyczna kolacja, nastrojowa muzyka, wino i bliska osoba - to najlepsza metoda na odreagowanie stresów związanych z ostatnimi wybrykami Palikota. Jednak Janusz nie spędził tego wieczoru u boku kobiety tylko z wiernym przyjacielem. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, że posła rzeczywiście prawie nigdy nie spotyka się z kobietami...
Dzisiejszy "Super Express" od razu opisał to wydarzenie w konwencji romansu: "zmysłowe uściski", "czułe smyranie", "cmok na pożegnanie". Nas ta wersja nie przekonała - w końcu każdy facet ma prawo napić się z kolegą, a wtedy uściski zdarzają się częściej niż na trzeźwo. Zaczęliśmy się jednak zastanawiać nad czymś innym: Janusz Palikot to przecież zamożny facet, który znany jest ze swojego zamiłowania do luksusu. Lubi otaczać się pięknymi przedmiotami, drogimi gadżetami, bawić się w ekskluzywnych restauracjach. To dziwne, że tak rzadko można go spotkać w towarzystwie pięknych kobiet...
Jakiś czas temu poseł spotykał się z młodą dziewczyną. Wyprowadził się od żony z ogromnego domu i zamieszkał w kawalerce. Scenariusz wydawałoby się dość typowy: facet przeżywa kryzys wieku średniego i zaczyna szaleć z kobietą, która mogłaby być jego córką. Zaraz później okazało się, że historia wcale nie jest taka prosta. Oprócz tego, że życie u boku Janusza Palikota było ciekawe i w wariancie "na bogato", to okazało się, że dziewczyna dostawała od posła pieniądze za to, że z nim mieszkała. Potem miał miejsce dość dziwny ślub, z zupełnie inną kobietą, o 12 lat młodszą Moniką. Dziewczyna zauroczyła go podobno od razu. Był ślub z pompą i podróż poślubna do Toskanii. Para ma też syna, Franciszka. Jednak od dwóch lat o jego drugiej żonie mówi się coraz mniej.
Porozmawialiśmy w naszym źródłem z Lublina i okazało się, sprawa jest dużo bardziej zagmatwana:
- Wszyscy wiedzą, że Palikot jest miłośnikiem kultury antycznej. Interesuje się wszystkim, co jest z nią związane. Stara się powielać model życia greckich filozofów. Stąd zamiłowanie do wina i długich rozmów z mężczyznami. Możliwe, że na rozmowach się nie kończy...
Mówi się o co najmniej trzech mężczyznach, którzy odegrali ważną rolę w życiu posła. Z jednym z nich jest w stałym kontakcie. To profesor. Panowie czasem się spotykają, często piszą do siebie, kontaktują się przez telefon. Łączy ich wiele, ale przede wszystkim mają wspólną pasję, którą jest sztuka.
I tak jak Platon uwielbiał spacerować z młodymi chłopcami i rozmawiać z nimi o życiu, tak Palikotowi też przypisuje się przyjaźnie z młodszymi mężczyznami albo czasem dla odmiany ze starszymi mentorami. Czyżby zatem te wszystkie obraźliwe zaczepki kierowane do Kaczyńskiego miały potwierdzać regułę: "Kto się lubi, ten się czubi?"?