A może 30a wystarczy na działkę domową?

no i TK mógłby się tym zająć.

A niby po co mamy płacić za stwierdzenie, że jesteśmy rolnikami? Jak widzę godzisz sie na to, że trzeba zapłącić, żeby zostac rolnikiem a to chyba nie tak.
Może mam płacić za papierek stwierdzający, że jestem blondynem? albo za coroczne potwierdzenie urzędowe, że skończyłem następny rok życia?
Chora ta papierkologia. A właściwie chodzi o to, żeby nierobom urzędasom i pseudonauczycielom płacić za nic.
Pozatym ksiądż jak mniemam ma zawód ksiądz a nie rolnik więc cos tu nie gra z Twoją mądrością.

jeżeli piszesz to pisz merytorycznie populizm mamy w dobrej zmianie
większej głupoty o różnicy dochodów nie złyszałem rolnicy jak górnicy ciągle im mało

No właśnie teraz nie moge zostać rolnikiem w sensie urzędowym i w sensie normalnym bo nie moge teraz już tej ziemii kupić. Więc niestety nie sprawdze czy masz rację.
Ale wydaje mi się, że masz racje - powinno się zablokować sprzedaż wszystkiego albo na sprzedaż czegokolwiek mieć odpowiednią zgodę odpowiedniego urzędu.
Chcesz się przenieść rolniku do miasta albo do innej wsi to musisz mieć zgodę swojego pana. Z miasta chcesz się przenieść na wieś to niech pan urzędas da zgodę.
Chcesz sprzedać ziemiaki musisz mieć zgodę a jak chcesz sprzedać za granicę to najpierw otrzep z ziemii ( bo to nasza ziemia) i uzyskaj zgodę na sprzedaż ( ziemiak też powstał z naszej ziemii).
Ale to powinno dotyczyć wszystkiego - nie tylko rolnictwa. Wystrugałeś z patyka jakiś mebel - nie sprzedawaj za granicę bo drzewo rosło na naszej ziemii i cokolwiek tam zrobiłeś ( jakoś nie mogę sobie teraz przypomnieć co my tam właściwie jeszcze robimy ciekawego) to uzyskaj zgodę.
W szkole uczyłem się o przywiązaniu we wiekach wczesnych chłopa do pana ale wtedy się płaciło tylko dziesiecinę więc chyba było troche lepie .

Dla kogo dobrze?
Moi Rodzice mają małe 1,2 hektarowe gospodarstwo, które nie jest użytkowane rolniczo. Są starzy i nie mogą pracować. Ja mieszkam od nich 300 km. Chcę ich wziąć do siebie ale oni wolą mieszkać osobno. Chcieliby sprzedać SWÓJ majątek i kupić małe mieszkanko w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Teraz nie mogą. Ja nie mogę się do nich przeprowadzić bo pracuję.
To lepsza zmiana????
Ale jest wyjście: mogą sprzedać swój majątek księdzu, a ten odsprzedać dalej - ot taki pośrednik.
Ciekawostka prawda.
A gdzie jest ich prawo do swobodnego zarządzania swoją własnością? ANR zapłaci im cenę rynkową?
To naprawdę dobra zmiana zastanów się człowieku co ja mam jako dziecko teraz zrobić aby im pomóc. Rzucić pracę???

A widziałeś kilkunasto-arowe działki rolne? Nie ma takich, ziemi rolnej nie można podzielić na mniej niż 30 arów. To oznacza, że nie-rolnik nie kupi ziemi na wsi.