T.
/ 94.254.162.* / 2016-05-13 09:54
Jak kupuje auto w salonie, to wybieram kolor, który mnie się podoba. Kiedyś też kupiłem złoty (potocznie mowiac) a był to beż jakiś tam. W pewnych kręgach, na pewnych stanowiskach, będąc szefem znanej firmy po prostu nie wypada podjechać na spotkania czymś gorszym niz... . I nieważne, czy spółka państwowa, czy firma prywatna. Podobnie nie wypada, aby np premier jeździł "gorszym sortem" aut, ktokolwiek nie jest premierem (pomijam względy bezpjeczenstwa). Ja mając firmę jeżdżę na spotkania mercedesem, bo... nie wypada mi podjechać moim ukochanym "traktorem" (Pathfinder 4L), który bije na głowę większość aut luksusowych.
Nie ma co się oburzac. Nie wyobrażam sobie, aby prezes tak dochodowej i znanej spółki jeździł np Renault Megane, Peugeotem nawet serii 4, czy mniejszymi modelami Audi, Mercedesa. Po prostu byłby źle postrzegany, a postrzeganie, to element strategii biznesowej - czy to się komuś podoba, czy nie.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/