Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Złoty traci do franka najbardziej od czterech lat

Złoty traci do franka najbardziej od czterech lat

Wyświetlaj:
winiecki / 130.230.50.* / 2009-01-15 09:29
Jak widac przewazaja w komentarzach spiskowe teorie historii.
Elendir / 2009-01-15 08:03 / Łowca czarownic
Kredyt we frankach obskubuje powolutku. Najpierw systematyczny wzrost waluty. Później stopy procentowe wzrosną i być może waluta będzie dalej rosła...
Bebokus / 81.210.27.* / 2009-01-15 08:18
Cicha zmowa banków? Najpierw naciągają klientów na kredyty w CHF, potem ograniczają dostęp do franka, następnie ogłaszają, że na rynku brakuje tej waluty, drążą, drążą, aż wydrążą. A teraz będą rżnąć głupa i golić owieczki.
Elendir / 2009-01-15 08:41 / Łowca czarownic
Polskie banki na tym nie skorzystają gdyż ryzyko walutowe mają zabezpieczone a tylko rośnie im ryzyko kredytowe. Zarobili ci, co spekulowali polską walutą i zrealizowali je w ostatnim okresie zostawiając społeczeństwo na lodzie.

Ale z drugiej strony nie obwiniałbym ich. W końcu każdy kto brał kredyt walutowy mimo braków dochodów w walucie był dorosły i powinien wiedzieć że kredyt walutowy to spekulacja. A spekulacja dla kogoś nieobeznanego z tematem to przygoda w basenie z rekinami które kilka razy już zjadły w nim zęby. Nie oznacza to że musi się ona zawsze zakończyć źle, ale należałoby to raczej uznać za szczęście niż za rozsądną decyzję.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 08:55
Polskie banki na tym nie skorzystają gdyż ryzyko walutowe mają zabezpieczone a tylko rośnie im ryzyko kredytowe.
Skorzystają o tyle o ile będą miały większy zysk spowodowany wzrostem wartości franka. Jeśli kredytobiorca będzie niewypłacalny, to bank i tak sobie ściągnie z hipoteki to, co mu się należy, więc wysoki kurs jest bankom jak najbardziej na rękę.

Mało tego - LIBOR spadł gwałtownie, więc banki są bezpośrednio zainteresowane podnoszeniem kursu franka, aby mieć zyski.

. W końcu każdy kto brał kredyt walutowy mimo braków dochodów w walucie był dorosły i powinien wiedzieć że kredyt walutowy to spekulacja

Gdyby chodziło o przeliczanie gomułkowskiej złotówki na dolary, to i owszem - możnaby się dopatrywać spekulacji, bo wartość polskiej waluty była ustalana przez określoną grupę ludzi. Teraz mamy jednak ponoć już ustrój ekonomiczny najwłaściwszy z właściwych.
velandil / 212.160.143.* / 2009-01-15 09:32
Banki zarabiają na marży i spreadzie, a nie na wysokosci waluty i LIBORZE
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 09:50
Banki zarabiają na marży i spreadzie, a nie na
wysokosci waluty i LIBORZE

Gdyby spłata kredytu następowała w tym samym dniu, w którym został on zaciągnięty, to miałbyś rację.
Banki jednak zarabiają krocie ściągając teraz za franka 2,8 PLN od osób, którym sprzedały tego franka za 2,2.
A jeśli sprzedadzą tym osobom tegoż franka za 3,2 to się będą jeszcze bardziej cieszyły, bo od jednego franka, na samym kursie zarobią złotówkę. Przy kredycie 200 tys. franków zarobią więc wtedy na czysto 200 tys. PLN od osoby na samym kursie, a do tego dochodzi jeszcze marża i spread.
Czysty interes.
księgowy / 193.188.253.* / 2009-01-15 10:18

Banki jednak zarabiają krocie ściągając teraz
za franka 2,8 PLN od osób, którym sprzedały
tego franka za 2,2.
A jeśli sprzedadzą tym osobom tegoż franka za
3,2 to się będą jeszcze bardziej cieszyły, bo
od jednego franka, na samym kursie zarobią
złotówkę. Przy kredycie 200 tys. franków
zarobią więc wtedy na czysto 200 tys. PLN od
osoby na samym kursie,


większych bzdur dawno nie czytałem. podejście " na chłopski rozum" w finanansach nie zawsze jest odpowiednie, kolego
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-01-15 11:30
Księgowy :) słuchaj. Tak sobie czytam te komentarze, w wielu kwestiach się nie zgadzam z forumowiczami, także z "taki tam", ale to co żeś Ty tu napisał jest niepotrzebnie zadziorne, płytkie i bezpodstawne. Jak jesteś księgowym, to podaj rozwiązanie: dokonaj wyceny bilansowej kredytu zaciągniętego w CHF w równowartości 200 000 PLN (kapitał nie był spłacany) w październiku br. po kursie 2,2 - kurs CHF/PLN na dzień bilansowy wynosi 3,2.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 10:28
Gdybyś napisał coś konkretnego, to można byłoby podyskutować. Masz w ogóle jakieś poważne argumenty prócz przechwałek o twojej znajomości finansów?
Co ci się nie zgodziło? Czy nie jest prawdą, że bank udzielając kredytu po 2,2 PLN/1CHF zarobi więcej przy kursie 3,2PLN/1CHF?
Tylko proszę nie pisz o zagrożeniu kredytobiorcy niewypłacalnością, jeśli nie przeliczyłeś sobie liczby niewypłacalnych i liczby hipotek z których nie uda się bankom odzyskać brakującej do spłaty kredytu części.
morielf / 2009-01-15 13:31 / portfel / Bywalec forum
Przecież bank udzielając kredytu Kowalskiemu sam się kredytuje w innym (szwajcarskim) banku. Potem jak Kowalski spłaca ratę (1500zł), to bank musi kupić za to franki. Oczywiście jeżeli frank jest wyżej bank teoretycznie "zarobi" więcej na spreadzie, bo jednak 5% od 2zł to mniej niż 5% od 3zł, ale też te 15gr jest tyle samo warte (w "twardej" walucie) co wcześniej 10gr.
Oczywiście też może być tak, że bank ma jeszcze sporo rezerw franków, które kupił kiedyś tam po 2zł, ale w momencie kiedy rezerwy się kończą bank normalnie kupuje franki na rynku międzynarodowym i nikt mu już "nowych" franków za 2 zł nie sprzeda.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 22:50
Przecież bank udzielając kredytu Kowalskiemu sam się kredytuje
w innym (szwajcarskim) banku. Potem jak Kowalski spłaca ratę
(1500zł), to bank musi kupić za to franki. Oczywiście jeżeli
frank jest wyżej bank teoretycznie "zarobi" więcej na
spreadzie, bo jednak 5% od 2zł to mniej niż 5% od 3zł, ale też
te 15gr jest tyle samo warte (w "twardej" walucie) co wcześniej
10gr.


W teorii wygląda to ładniej, w praktyce jednak bank zyskuje więcej na spreadzie przy kursie wzrostowym franka, natomiast zastój na rynku kredytowym skutkuje mniejszym popytem na nowe kredyty w banku szwajcarskim. W ten sposób bank zaciągał poprzednio większą liczbę kredytów niż obecnie i może spokojnie wyciągnąć sieci z kredytobiorcami, którzy już w tej sieci siedzą. To jest odpowiedź na to dlaczego bankom opłacało się trzymać spore rezerwy franka, w sytuacji boomu kredytowego i dlaczego teraz nie opłaca się utrzymywanie tych rezerw, tylko zwrot franka Szwajcarom, co skutkuje oczywiście zmniejszeniem się ilości franka na polskim rynku i gwałtownym wzrostem jego wartości. Wynika to z tego, że banki właśnie podnoszą sieci z kredytobiorcami w środku. Jesteśmy na etapie wyciągania sieci na pokład.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 20:49
Widzę, że trzeba dalej "na chłopski rozum".
Zasada jest taka, jak przy połowie ryb: sieć się wyciąga, gdy się ocenia, że sieć jest pełna i więcej ryb już nie wejdzie.
Banki działają tak samo. Kryzys w USA spowodował, że udzielanie kredytów stało się trudniejsze. Coraz mniej rybek zaczęło więc wpadać do bankowej sieci. Nie warto już więc czekać i sieć trzeba wyciągnąć. Kto się znalazł w bankowej sieci kredytu i przez pewien czas czuł się tam bezpiecznie, teraz jest wyciągany w górę. Jeden połów się skończył. Za jakiś czas zacznie się następny.
Myron / 75.159.6.* / 2009-01-16 02:39
Czy wy ludzie macie wogole jakies pojecie , frank szwajcarski , dollar , euro to waga ciezka w chierarchi finansow miedzynarodowych, zlotowka jest tylko zlotowko czyli waga lekka , tak jak i Polska jako kraj, to ze Polsce udalo sie wejsc na oltarz przywileju czyli do uni to nie znaczy ze czly swiat sie bedzie zachwycal zlotowka , wzrost wartosci zlotowki mozna porownac do kariery Nikodema Dyzmy, jest lekcja geografi jestesmy w Europie ale Europa dlugo nie bedziemy.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-16 06:52
Złotówka traci wartość nie tylko wobec dolara, euro i franka. Ostatnio nawet bułgarski lew jest mocniejszy, nie wspominając o innych walutach tego pokroju.
Elendir / 2009-01-15 21:30 / Łowca czarownic
Ja może wyjaśnię. Załóżmy że bank pożycza Kowalskiemu 200 tyś CHF przy kursie 2.PLN = 1 CHF. By zabezpieczyć się przed ryzykiem rynkowym jednocześnie zawiera transakcję pochodną na rynku walutowym terminowej sprzedaży 200 tyś CHF po kursie załóżmy 2.01PLN = 1 CHF (kurs terminowy uwzględnia różnicę w stopach procentowych). Niech miesiąc później kurs wynosi 2.2 PLN = 1 CHF, a Kowalski płaci jedynie odsetki (dla uproszczenia). W związku z tym jest winien bankowi wciąż 200 tyś CHF, które teraz jednak jest warte już 440 tyś PLN. Teoretycznie bank zyskał 40 tyś PLN. Tyle że musi sprzedać 200 tyś CHF na rynku terminowym po kursie 2.01 pomimo tego, że wymaga to kupna przez niego franków po kursie 2.2 PLN = 1 CHF. Jeżeli nawet termin rozliczenia transakcji jest dłuższy, to i tak ponosi stratę, tyle że zmaterializuje się ona trochę później (chyba że kurs się odwróci do rozliczenia transakcji). Tak więc to co bank zyskał na kliencie stracił na zabezpieczającym instrumencie pochodnym. Problem pojawia się gdy klient nie zapłaci, gdyż wtedy instrument pochodny wciąż będzie trzeba uregulować (po niekorzystnym kursie) tyle że z kapitału banku...
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 22:33
Tak więc to co bank zyskał na kliencie stracił na zabezpieczającym
A ile by bank zyskał na kliencie przy kursie 2.02 CHF - przy takiej samej spłacie na rynku terminowym, gdyby Kowalski spłacał kapitał, a nie tylko odsetki?

Kowalski płaci jedynie odsetki (dla uproszczenia)

Jakby tak jeszcze bardziej uprościć, to i odsetek Kowalski nie zapłaci i rachunek byłby prostszy. Szkopuł w tym, że Kowalski oprócz odsetek MUSI spłacić kapitał i to na spłacie tegoż kapitału po aktualnym kursie bank zyskuje. Redukowanie spłaty kredytu wyłącznie do spłaty odsetek jest nazbyt daleko idącym posunięciem.
Elendir / 2009-01-16 06:56 / Łowca czarownic

A ile by bank zyskał na kliencie przy kursie 2.02 CHF - przy takiej samej spłacie na rynku terminowym, gdyby Kowalski spłacał kapitał, a nie tylko odsetki?

Też nic, gdyż Kowalski we frankach płaci mniejsze odsetki niż by płacił w złotówkach.

Jakby tak jeszcze bardziej uprościć, to i odsetek Kowalski nie zapłaci i rachunek byłby prostszy. Szkopuł w tym, że Kowalski oprócz odsetek MUSI spłacić kapitał i to na spłacie tegoż kapitału po aktualnym kursie bank zyskuje. Redukowanie spłaty kredytu wyłącznie do spłaty odsetek jest nazbyt daleko idącym posunięciem.

Przypadek spłaty kapitału różni się wyłącznie tym że w miarę spłaty kapitału bank zmniejsza wartość zabezpieczającego instrumentu pochodnego. Zrób sobie symulację tego np. w excelu.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 09:53
Sorry, spread nie dochodzi wtedy jako nowy, tylko się straszliwie rozciąga - i w interesie wielu banków jest go rozciągać jak najmocniej. Im wyższy kurs franka, tym bardziej spread będzie rozciągnięty w stosunku do wartości, po której bank tego franka "pożyczył".
sikorr / 195.42.249.* / 2009-01-15 09:06
Zgadzam się całkowicie z Elendirem. Banki na wzroście kursu CHF nie zarabiają, bo mają zabezpieczoną pozycję walutową - na kredytach walutowych zarabiają, na zabezpieczeniu tracą.

To że LIBOR spada też nie ma dużego znaczenia, bo tu tak samo banki są zabezpieczone a zarabiają na marży ponad LIBOR, która jest stała dla poszczególnej umowy.

No i to właśnie otwarta gospodarka ze swobodnym przepływem kapitału umożliwia spekulacje na walucie, szczególnie niewielkich państw. Za Gomułki mogłeś sobie tyle pospekulować tyle co nic.
teraz POland / 212.244.186.* / 2009-01-15 13:00
> Banki na wzroście kursu CHF nie zarabiają, bo mają
> zabezpieczoną pozycję walutową - na kredytach
> walutowych zarabiają, na zabezpieczeniu tracą.

zabezpieczają spadek kursu CHF, a nie wzrost
edwardo166 / 83.25.31.* / 2009-01-15 09:29
kredyt we franku to trudny temat. ja mam w chf, a bralem 20 miesiecy temu. w tamtym, czasie byla to najlepsza opcja. mysle ze dzis nadal jest. wszyscy mowia o chwilowym zalamaniu "rentownosci" kredytu w chf. jak zloty sie umacnial to wszyscy piali tylko chf, teraz zloty traci i sytuacja jest odwrotna. dla mnie najwazniejsze jest zeby w przeciagu 30 lat oddac do banku mniej kasy. tutaj zaczyna sie wrozenie. nikt nie jest wstanie przewidziec tego co bedzie za rok, dwa lata. po jakim kursie wejdziemy do strefy euro itd. faktem jest ze teraz kredytobiorcow ratuje niski libor. dzieki temu mam teraz kredyt na 2,5% wiem ze sytuacja nie bedzie trwala wiecznie. mimo wszystko nadal mam nizsza rate niz w zlotym i o to chodzi. przez ponad rok przy splacie zyskiwalem na kursie, teraz trace. wydaje mi sie ze takich cykli w ciagu 30 lat bedzie jeszcze z 5
Kredyt_Man / 83.16.57.* / 2009-01-15 12:39
No, nareszcie jakiś głos rozsądku w tym śmietniku... Chciałbym dziś spojrzeć w oczka tej przemiłej pani z pewnej firmy doradczej, której nazwa zaczyna się od "E", przekonującej mnie że tak bezpiecznego i rentownego kredytu jak ten w CHF to nie ma... Prawda jest jedna, oczywiście - ponosimy bardzo bolesne skutki spekulacji walutami (mówię my, bo ja również mam kredyt w CHF, który brałem rok temu - czyli po kurcie 2,2 zł z 1 CHF). Mimo tego, że mam świadomość tego jak wzrozło moje zadłużenie, twierdzę, że poczekam jeszcze z drastycznymi decyzjami typu "przewalutowanie" (nadal mam o 350 zł niższa ratę w podrównaniu z kredytem złotówkowym). To jest wyznacznik dla mojego domowego budżetu. A co do
W końcu każdy
kto brał kredyt walutowy mimo braków dochodów w walucie
był dorosły i powinien wiedzieć że kredyt walutowy to
spekulacja.

nie zgadzam sie z przedmówcą. Wbrew pozorom wiedzą to nieliczni, a każda decyzja o zaciągnięciu kredytu (w przypadku "zwykłego obywatela") postrzegana jest przede wszytkim poprzez wysokośc miesięcznej raty...
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-01-15 13:01
Przewalutowanie teraz byłoby przeogromnym błędem. A jak brałeś kredyt gdy CHF/PLN=2,2, do tego miałeś na pewno całkiem atrakcyjną marżę - nie ma się czym przejmować.
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-01-15 12:38
Jeszcze jedno. 20 miesięcy temu był niezły moment do brania kredytu w CHF, teraz jest jeszcze lepszy moment (no może gdyby nie kosmiczne marże banków). Ale pomiędzy tymi okresami kredyt w CHF był pomyłką - i tu media nie miały racji, że namawiały do CHF. Złotówka musiała ulec korekcie, do tego nałożył się kryzys i po ptokach.
Mr Bear / 217.98.12.* / 2009-01-15 12:33
No i ok, bo brałeś kredyt stosunkowo dawno temu. Ale jak ktoś brał w lipcu 2008, kiedy frank był po 2,0 to ma teraz przechlapane. I nie chodzi o miesięczną ratę, tylko o wzrost kapitału do spłacenia. Gdyby taki człowiek chciał teraz sprzedać mieszkanie, to musiałby dostać cenę o 45% większą niż ta po której kupił żeby spłacić kredyt. A jak wiemy, nieruchomości tanieją - i problem jest podwójny.
wibi@wp.pl / 212.76.37.* / 2009-01-15 19:07
wzialem po 2zl - juz mam sobie w leb strzelic ?
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 09:28

No i to właśnie otwarta gospodarka ze swobodnym
przepływem kapitału umożliwia spekulacje na
walucie, szczególnie niewielkich państw. Za Gomułki
mogłeś sobie tyle pospekulować tyle co nic.


Wydawałoby się, że gospodarka czeska, litewska, czy estońska jako mniejsze, są dużo bardziej narażone na ataki spekulacyjne, a cierpią mniej niż Polska. Jak się uwezmę i zacznę spekulować, to je rozwalę ?
Nie przesuwaj akcentów, bo tu nie chodzi o pojedynczych spekulantów. Wbrew temu, co piszesz, nie mam teraz większych szans niż za Gomółki.
Natomiast to, że złotówka traci nie tylko do franka, ale i do czeskiej korony, forinta, a nawet do bułgarskiego lewa i innych tego typu walut, wskazuje na to, że źródła tego kryzysu należy szukać nie tyle za granicą co tutaj - w kraju.
tad rozw / 213.158.199.* / 2009-01-15 12:22
Wlasnie: zle sie dzieje w panstwie polskim. Nasza gielda i nasza waluta sa slabsze od wszystkich pozostalych. Czym sie roznimy: my jedni mamy PiS, SLD i niezliczone weta prezydenckie.

Natomiast to, że złotówka traci nie tylko do
franka, ale i do czeskiej korony, forinta, a
nawet do bułgarskiego lewa i innych tego typu
walut, wskazuje na to, że źródła tego kryzysu
należy szukać nie tyle za granicą co tutaj - w
kraju.
taki tam / 213.238.106.* / 2009-01-15 20:52
Przede wszystkim mamy nieudolny rząd. Żadna z zawetowanych ustaw nie była receptą na kryzys.
teraz POland / 212.244.186.* / 2009-01-15 12:42
dotknęły nas jeszcze inne plagi o których byłeś uprzyjmy nie wspominać:)
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy