zmiany wprowadzane przez ludzi" z kosmosu".W praktyce wygląda to tak ; jeżeli pracodawca chce pozbyć się pracownika ( zatrudnionego na czas nieokreślony )musi dać wypowiedzenie 3 mies. uzasadnić dlaczego, wypłacić odprawę. pracownik zaś przychodzi i mówi; szefie mam inno robote ( lub wyjeżdżam ) , od poniedziałku (3-4 dni)nie przyjdę do roboty. nie obchodzi go kim zastąpisz i co zrobisz. W moim przypadku był to kierowca i piekarz w ciągu 3 ostatnich miesięcy.

Ja jestem ciekaw dlaczego komornik może zająć 100% wynagrodzenia za prace na umowę zlecenie.

SUPER CHWYT WYBORCZY
- po pierwsze - niby ma być lepiej, a w rzeczywistości zostanie pogorszona sytuacja pracownika. Bo przecież umowa okresowa czy tymczasowa, to przecież dalej umowy o pracę, a nie śmieciówki. Nawet umowy zlecenia, ale w pełni ozusowane niczym nie różnią się w sensie zabezpieczeń socjalnym od umów o pracę.
po drugie - każdy przedsiębiorca niepaństwowy zatrudnia pracowników na taki okres, na jaki jego produkcja ma zbyt na rynku. Jeżeli jego produkcja nie będzie miała zbytu, to zwolni wszystkich niezależnie od rodzaju umowy..

Widzę sytuację od innej strony. Sytuacja z życia wzięta. Prowadzę działalność gospodarczą i kilka lat temu zatrudniłam pracownika (dziewczynę) do pomocy przy sprzedaży na umowę o pracę. Po pół roku była to już umowa na czas nieokreślony. Był to mój jedeyny pracownik, niestety na więcej nie było mnie stać. Pensja całkiem dobtra + premia od sprzedaży. Po kilku miesiącach dziewczyna ta zaszła w ciążę i od razu ze względu na zagrożenia poszła na zwolnienie. Ludzka rzecz, jestem prorodzinna, niestety wiązała się dla mnie z dodatkowymi kosztami. Zatrudnić musiałam kolejnego pracownika a tej pracownicy na zwolnieniu przez pierwsze 30 dni płacić mimo, że nie świadczyła pracy - nie była to dla mnie mała kwota. Kolejny pracownik tym razem mężczyzna zaraz po otrzymaniu umowy na czas nieokreślony (po 6 miesiącach od zatrudnienia) poszedł na kilkumiesiączne zwolnienie. I znów musiałam płacić przez pierwszy miesiąc. Miałam dwóch pracowników a nikogo do pracy. Dodatkową kwestią było to że nawet za czas nieobecności naliczał się urlop i to też był mój dodatkowy koszt. Wszystko powyższe koszty dla dużej firmy może nie stanowią problemu dla mnie małego przedsiębiorcy były dużym obciążeniem. Teraz mam pracownika na współpracę, otrzymuje fakturę i nie mam zamiaru zatrudniać na etat. nie stać mnie na to.

oby to weszło w życie ludzie żyją w stresie, że nagle stracą prace i mają 2 tygodniowy okres wypowiedzenia...

Dobry pracownik nie boi się żadnych umów , bo pracodawca będzie starł się go zatrzymać. A te fajne przepisy nowe promują leserów i cwaniaków.

Dla dobra pracodawców WSZYSTKIE umowy powinny być na czas nieokreślony po trzy lub ewentualnie sześciomiesięcznym okresie próbnym. Dlaczego:
1. Stabilność zatrudnienia - młodzi ludzie spokojnie mogą zakładać rodziny i mieć dzieci - wzrasta dzietność
2. Ludzie mogą planować zakupy mieszkań
3. Mieszkania trzeba wyposażyć
4. Cała gospodarka rusza i koniunktura strzela pod niebiosa
5. Przedsiębiorcy sprzedają coraz więcej, zarabiają coraz więcej, zatrudniają coraz więcej
I WSZYSCY SĄ SZCZĘŚLIWI

I co to zmieni, jak gospodarka nie rośnie? Zmieni to wielkość szarej strefy na zdecydowanie większą. Większe sfiskalizowanie zawsze oznacza zmniejszenie dochodów. Wtedy państwo będzie na siłę ściągać braki z małych firm bo duże kontroluje mafia. Pracownicy będą zmuszeni do samozatrudnienia i wtedy będzie płacz lament i zgrzytanie zębów. Po co to dzielenie społeczeństwa. Ktoś tu pisze o stabilizacji, a kto zapewni stabilizację pracodawcy? Państwo jakoś działa przeciwko stabilizacji jak na razie i jak by nie było funduszy z unii to by wszyscy na wyspach albo w Norwegii dawno byli. Ciekawe jaką ustawę wtedy by państwo przygotowało? Przymusowe utrzymywania pracownika spowoduje brak zainteresowania zatrudnianiem kogokolwiek. To uderzy w najsłabszych a państwo z braku perspektywy polepszenia sytuacji ekonomicznej ogółu społeczeństwa chce zrzucić winę na przedsiębiorców, a celem końcowym jest stworzenie państwa socjalistycznego.