Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Zmiany w udzielaniu walutowych kredytów hipotecznych

Zmiany w udzielaniu walutowych kredytów hipotecznych

Wyświetlaj:
panoramix / 212.160.143.* / 2006-03-30 08:52
Tak Państwo nas kocha na swój sposób. Troszczy się o nas jak ... dopuki pracujemy i przynosimy dochody. To o emeryturkę się zartoszczy żeby jakieś 600 zł wyszło kredycik też bezpieczny, ale jak ktoś nie ma pracy albo zaczyna poważnie chorować to już jego problem (niedochodowy = niepotrzebny). To jest jedna wielka złodziejska mafia i ...
Gosiaczek / 2006-03-29 15:35
Kiedyś było tak: miałeś pieniądze, ale nie mogłeś kupić mieszkania - bo ich nie było. Potem pojawiły się mieszkania to znowu nie mogłeś dostać na nie kredytu .Teraz kiedy są mieszkania, są kredyty i kiedy wreszcie może ruszyć się gospodarka to rzuca się nam kłody pod nogi. Znowu wracamy do początku...
headless / 87.99.33.* / 2006-03-31 11:21
Czyli nie będzie ani mieszkań (3 milionów) ani kredytów...
CzekającyNaNowąRPP / 193.111.166.* / 2006-03-29 14:17
Należ y w Polsce wyrównac stopy procentowe do poziomu europejskiego (standard: 1% + inflacja) i kredyty walutowe znikną i nie bedzie trzeba stosować administracyjnych rozwiązań.
Rynek nie znosi próżni - jeśli coś można zrobić taniej to tak będzie i monetarystyczna polityka Balcerowicza ponosi tu klęskę od rynku.
yanki / 84.201.210.* / 2006-03-29 18:41
madra propozycja bez awantur i hałasu chyba ze kwasniakowi zalezy na rozgłosie
jliber / 212.180.147.* / 2006-03-29 13:43
Te zmiany sa na dluzszy dystans pozytywne. Mimo ze oczywiscie poniewaz pogorsza sytuacje na rynku mieszkaniowym (mniej osob bedzie stac na mieszkania), ale powinno odbic sie to negatywnie na notowaniach PiSu, a jak wiadomo im gorzej dla moherowych beretow tym lepiej dla Polski. Trzeba miec dlugodystansowa perspektywe.
gilus / 83.11.246.* / 2006-03-29 21:25
No cóż! Takich opinii więcej pośród POpapranych przeciwników PiS-u, szczególnie w takim bzdurnym powiązaniu argumentów i .... w końcu tej "długodystansowej perspektywy" odkryją swoje prawdziwe nijakie oblicze dla szerszego forum
dajcie nam luz / 195.117.40.* / 2006-03-29 12:05
Nonsens.
Argument, że kredyt walutowy jest ryzykowny ze względu na ewentualny skok wartości waluty obalam jednym: skoków składek ZUS-u też nikt nie jest w stanie przewidzieć. Więc analogicznie: sprawdzajmy czy osoby zakładające działalność gosp. będą w stanie spłacać za kilka lat ZUS.
resztka rozumu / 195.117.40.* / 2006-03-29 12:08
Dodajmy, że jak dziś zakładam dziełalność, płacę około 260zł ZUS-u, a za 2 lata normalnie, czyli 770zł.
Jan B. / 84.10.179.* / 2006-03-29 18:00
Poza tym istnieje sposób na ZUS. Wykorzystanie pewnych zapisów w Ustawie powoduje płacenie tylko składki zdrowotnej ( 164 zł/m-c ) z tytułu prowadzonej działalności gospodarczej. Radzę to wykorzystać. biuro10@wp.pl
Xporferus / 83.20.221.* / 2006-03-29 11:59
To pierwsze z brzegu pytania.
1.Dlaczego urzędnicy mają mieć jeszcze większy wpływ na dobrowolne umowy między podmiotami rynkowymi? Obie strony umów (kredytodawca i kredytobiorca) chyba same potrafia odpowiedzialnie kalkulowć swoje ryzyko (podobno to jest abecadło ekonomii, jak miał się wyrazić jeden ze stronników tego rozwiązania; po co do tego urzędnik).
2.Jeżeli na rynku, i tak mocno kontrolowanym przez państwo, istnieją różne kredyty to dlaczego urzędniczo ogranicza się, na przykład, potencjalnym kredytobiorcom wybór między nimi i to ze wskazaniem na obecnie dużo droższe?
3.Dlaczego uzywa sie argumentu o ryzyku walutowym kredytu skoro na rynku jest duży wybór produktów z mozliwością przewalutowania w newralgicznym momencie?
4.,,...Co jest dobre dla gospodyni domowej nie może byc złe dla państwa..." jak mówił laureat nagrody nobla z ekonomii. Jak w tym kontekscie uzasadnić sugestie (na razie) urzędników - ,,bierzcie droższe dla was kredyty"? Czy makro nie zgadza się z mikro?
MSMAXXIS / 84.148.238.* / 2006-03-28 18:28
Dlaczego w Polsce zawsze zmiany wprowadza sie przez zakazy i nakazy? Czy nie mozna pojsc sladem rozwinietych demokracji zachodnich i wprowadzac zmiany poprzez uswiadamianie klientow, a nie poprzez ograniczanie wolnego rynku i zakazywanie korzystania klientom z tych uslug, ktore preferuja? Konkurencyjnosc wolnego rynku doskonale wplywa na cene i jakosc uslug bankowych i ktos (GINB?) to chce teraz zmienic (tak aby "ktos inny" mogl wiecej zarobic kosztem klientow).
Przyklad wlasny: 2,5 roku temu bralem kredyt mieszkaniowy w walucie i marza wynosila 3% (po negocjacjach). Teraz ponownie sie staram i w promocji dostaje 1%, a o marzy ponad 2% rzadko kto mowi (powyzej 2,5% praktycznie nikt), bo nie mialby szans na sprzedanie swoich kredytow.

Co z osobami, ktore pracuja za granica i zarabiaja w obcej walucie (a coraz wiecej Polakow jest w takiej sytuacji)? Dla nich ryzykiem jest branie kredytow w zlotych, wiec w takich wypadkach zastosowanie obwarowan nie ma sensu, czyz nie?

Kolejna kwestia - skoro Polska jest w UE od jakiegos czasu, czemu polskie banki udzielajac kredyt np. w CHF nie mialyby pozyczyc tych samych kwot w tej samej walucie od bankow europejskich (wg dobrze znanego LIBORu)? Wtedy banki nie ponosza ryzyka z powodou wahan kursow, wiec nie ma mowy o ryzyku destabilizacji systemu bankowego z tego powodu. Oczywiscie, ryzyko ponosi klient zarabiajacy (w innej walucie niz waluta kredytu), ale czyz nie jest jego wyborem i prawem podjecie decyzji o tym? Dlaczego ktos (GINB) ma decydowac za mnie (klienta) co jest dla mnie dobre a co nie? Moze od razu posunmy sie do zakazu handlu opcjami, a nawet akcjami, poniewaz klient nie powinien byc narazony na straty... Albo pozwolmy mu handlowac tylko akcjami, ktore wahaja sie max o 1%? Taki pomysl wydalby sie dla wiekszosci ekonomistow bynajmniej irracjonalny. A co z cala rzesza ludzi, ktorzy potrafia liczyc swoje dochody, oszczednosci i dbac o inwestycje, ale musza placic wiecej za uslugi, poniewaz "tak stanowi prawo"?

Przykro mi, ze wracamy ponownie do czasow "centralizacji" i "decyzyjnosci odgornej" jak za czasow PRL, gdzie zasady wolnego rynku nie mialy znaczenia, a potrzeby klientow rozpatrywane byly na szarym koncu. Czy do tego dazy GINB?
bubu / 83.16.8.* / 2006-03-29 16:27
Niedawno przy okazji dyskusji o połączeniu banków Pekao i BPH sugerowałem że decyzja KNB byłaby działaniem ograniczającym wolny rynek i konkurencje. Z tego samego źródła (NBP i GINB) pochodzi bardzo "liberalny" projekt ograniczenia możliwości kredytowania w walutach obcych. Jak widać czyny zdecydowanie różnią się od deklaracji.
L13 / 83.8.55.* / 2006-03-29 14:51
Brawo, podpisuję się pod tym co pan napisał.
Polak....? / 83.23.142.* / 2006-03-29 23:52
ciekawe czy takie ograniczenie jest zgodne z prawem unijnym, a może będzie za to jakaś kara i kto na tym zarobi, bo żeby tak rozsądne ograniczenia wprowadzać to ktoś musiał nieźle posmarować...
Polska to fajny kraj, tu wszystko jest możliwe...

Najnowsze wpisy