witam.
wzieliśmy kredyt na nowe mieszkanie gdy kurs franka był tańszy niż dzisiaj o jakieś 40 groszy. kredyt dostaliśmy bez problemu, ale stare mieszkanie też musielismy dać jako zabezpieczenie , bank stare mieszkanie potraktował jako wklad wlasny. ale teraz znalazł sie kupiec na nasze stare mieszkanie, więc szybko polecielismy do banku i mówimy co i jak , bank powiedział ze nie ma żadnego problemu ale z powodu że kurs franka troche poszybował do góry to nie możemy sprzedać tego mieszkania , tzn. możemy ale jeszcze musimy doplacić ponad 35 tys zł przy dzisiejszym kursie franka z powodu jakiegos tam wskaźnika LCV . To też jeszcze jakoś rozumię i powiedzmy że jest ok. Mieszkanie planujemy sprzedać pod koniec pażdziernika wtedy dojdzie do transakcji, ale nie wiemy jaki będzie kurs franka, powiedzmy 20 października., w ciagu tygodnia musimy wziąć z naszego banku dokument że można zwolnic nasze mieszkanie zabezpieczenia dla tych co będą kupować od nas mieszkanie, oni muszą to dostarczyć do swojego banku żeby mogli załatwiać kredyt, i tu ważne pytanie- kiedy powinien byc liczony kurs franka na złotówki? w momencie transakcji? czy w momencie odebrania dokumentu z banku? pare dni temu bylem w banku i też sie o to pytałem i pan odpowiedział mi że transakcja bedzie liczona po takim kursie kiedy odbierzemy ten dokument dla kupujących, ale kiedy spytałem się ze jak w pazdzierniku frank będzie po 4 zł to facet z głupiał i nie wiedział co powiedzieć, według mnie jesli mieszkanie bedziemy sprzedawać 20 pazdziernika to wtedy powiniem zostac przeliczony frank na zł. bo dla mnie to to bedzie legalne złodziejstwo jesli w dniu sprzedaży mieszkania frank bedzie duzo tańszy od kursu dzisiejszego. Np. Frank bedzie kosztował 3.20 a na tym dokumencie bedzie 3.77 co wy na to? Czy to legalne?