To się nazywa fucha! Były prezes PKP Cargo Wojciech Balczun (44 l.) w ubiegłym roku zarobił ponad pół miliona złotych. Co ciekawe, tak gigantyczne pieniądze dostał za... miesiąc pracy. Balczun był prezesem PKP Cargo przez pięć lat. Formalnie rozstał się z posadą 29 stycznia ubiegłego roku. Jednak, jak wynika z raportu rocznego spółki, były prezes w 2013 r. otrzymał astronomiczne wynagrodzenie w wysokości 534 tys. zł! Jak łatwo obliczyć, miesięcznie zarabiał 44 tys. zł, a dziennie 1480 zł. KTO TU STRACIŁ KONTAKT PANIE WICE

Panie Ciężkowicz , żydzi mają coraz cięższe myślenie, nie mają już dawnego optymizmu, nie czują związku z Polską i pletą głupoty. Przecież to nie związki chcą sprzedać polską kolej, to nie związki porozbijały ją na spółeczki, to nie związki okradają kolej. Związków nikt nie chce słuchać, a jest to głos pracowników i jednocześnie współwłaścicieli tego kolejowego majątku. Takie głupie gadanie jak w obecnych antypolskich mediach deprecjonują żydowskie tuby medialne!

Jeszcze nie widziałem uratowanej firmy przez związki. Tylko doprowadzają do problemów firmy a odpowiedzialności nie biorą. Związki już dawno zagubiły swoją funkcję. Jak zaczną wspomagać miejsca pracy a nie niszczyć firmy to wtedy związki wykonają swoją funkcję. W Niemczech same związki włączają się do restrukturyzacji tak strukturalnej jaki i kadrowej. Jak firmy nie będzie to i miejsc pracy nie będzie. Pozdrawiam baranów ze górnych szczebli związkowych i ich pieski ;). A ciekawe kiedy związkowi działacze zaproponują sobie obniżki pensji.

Nakręcanie wynagrodzeń prezesom i kadrze menedżerskiej przebiega w ciszy medialnej. Nakręcanie horrendalnych odpraw również. W Polsce rozwarstwienie wynagrodzeń między najwyższymi a najmniejszymi uposażeniami jest najwyższa w Europie. To jest skala patologii której skutecznie przeciwstawiać się powinny związki zawodowe. Niestety są bardzo słabe medialnie sekowane i niszczone. Niemiecka pomyślność gospodarcza jest oparta na silnych związkach zawodowych które nie dopuszczają do takich patologii społecznych. Lufthansa strajkuje co kwartał albo częściej. Wiemy o tym bo tego nie da się ukryć. Strajki pozostałych branż są w Polsce przemilczane albo obśmiewanie jakoby szkodliwe. Niemieccy pracodawcy coraz częściej patrzą zazdrosnym okiem na kraje ościenne gdzie kwitnie wyzysk nakręcany bezrobociem i prężą muskuły. Jeżeli niemieckie związki padną, rewolucja która kipi już w całej Europie a która nie wybucha bo na razie nie znajduje sobie ujścia i kierunku po ostatecznej klęsce komunizmu, wybuchnie na pewno. W Polsce ta bańka rewolucyjna na razie objawiła się delikatnie w postaci ruchu Pawła Kukiza i szybko się rozładowała z powodu słabości przywódcy. Ale to nie znaczy że w Polsce nie kipi. Być może z tego skorzysta PIS.
Jeżeli PIS tego nie rozładuje mądrym i skutecznym rządzeniem wystarczy iskra i wypadki wymkną się z pod kontroli. Z RZECZYWISTOŚCIĄ ROZMIJAJĄ SIĘ POLITYCY I TACY PREZESI!! POLACY NIE GĘSI I SWÓJ ROZUM MAJĄ!!!

Tylko odebranie przywilejów związkowcom może uzdrowić tą patologiczną sytuację. Dlaczego tak mało pracowników należy do związków zawodowych ? Ponieważ pracownicy są świadomi że związki szkodzą pracodawcy a przez co pracownikom.