"Nie chodzi nam o strajk, ale o naprawę polskich kolei"

Akurat. Jedyne co ich interesuje to własna płaca i przywileje w zupełnym oderwaniu od kondycji spółki w jakiejkolwiek perspektywie czasowej.
Nie chcemy, by odbywał się on kosztem ludzi dojeżdżających do pracy, szkoły, albo lekarza

Akurat bis. Zawsze ich protesty odbywają się kosztem pasażerów, bo dziwnym trafem strajkują na torach, a nie w siedzibach zarządów. Na zimno i instrumentalnie wykorzystują ich do szantażu strajkowego.