chichot (smutny) dona
/ 5.60.208.* / 2013-09-14 23:31
Zarozumiałość także może świadczyć o głupocie.
Ale nie o nazewnictwo przecież idzie.
W Polsce cierpliwość społeczna jest na wyczerpaniu.
Tym bardziej, że popularnym mediom kontrolowanym przez ich właścicieli różnie powiązanych wzajemnymi interesami mało kto wierzy.
Tak się składa, że władający, zarządzający krajami w tym Polską nie mają już monopolu na informację i dezinformację.
Niewygodna dla władzy informacja jest łatwiej dostępna niż kiedykolwiek wcześniej.
Oliwy do ognia dolewają emigranci, którzy pozostałym w kraju opowiadają o tym jak im się żyje na obczyźnie. To właśnie oni przez to, że zasilają swoich bliskich pewnymi kwotami(powiększając w ten sposób tzw. siłę nabywczą konsumenta) w znacznej mierze powodują , że gospodarka w Polsce jakoś dycha (czasami mam wrażenie , że nawet wbrew intencjom rządzących). Wielu młodych moich znajomych właśnie w Wlk. Brytanii zdecydowało się założyć rodziny i mieć dzieci. Wielu z nich ma więcej niż dwoje potomstwa. Paradoks (?) Polacy mnożą się nie w Polsce ale na obczyźnie właśnie, w Polsce wielu z nich nigdy nie zdecydowało by się na dzieci lub ewentualnie na jedno. Zadaje to kłam mitologi Polski jako państwa opiekuńczego i przyjaznego rodzinie. Ja jestem przyzwyczajony, ale wielu z moich przyjaciół jak przyjeżdża do Polski dziwi się sporą biedą jaką w Polsce dostrzegają.
Przyczyny takiego stanu są różne. Często niezależne od samych Polaków czy od władz. Ale tez sporo sami jesteście sobie winni. Władze zbyt mocno wazeliniarskie w stosunku do UE, za bardzo restrykcyjne w stosunku do własnych obywateli w tym przedsiębiorców.
Nadęta i rozbuchana sfera budżetowa ciągle łaknąca nowych przywilejów, rządzący często bardziej zajęci własnymi interesami niż sprawnym i kompetentnym kierowaniem działów do czego zostali przecież powołani.
Grzechów tych powszednich, typowych, można by mnożyć.
Możliwe, że jest to oznaka pewnego przesilenia.
Ale raczej obecnie nad Polską jest więcej ciemnych chmur niż jasnego nieba.