Pensja górnika nie jest za duża a tych związkowców tak.
Walczą w swoje stołki a nie o byt górników.

Dla górników wydaje się w obecnej sytuacji byłoby zakończenie jak najszybciej porozumienie się z zarzadem i zakończenie tego strajku .

Niech się wszyscy uderzą w piersi bo jak były ostatnie zmiany klika lat temu też była zadyma, strajki i w ogóle ogólny chaos.
Wtedy górnicy dostali też odprawy po kilka czy kilka naście wypłat i mieli odpuścić sobie kopalnie i co?
40% górników przepiło pieniądze i po jakimś czasie i tak wrócili do pracy albo siedzą na bezrobociu i tak koszty ich utrzymania my ponosimy (społeczeństwo).15% tych coś ze sobą zrobiło niektórym się udało niektórym nie ale szacunek dla nich ze spróbowali. Pozostali odeszli z pracy ale cóż na ich miejsce przyszli ich synowie. Więc w Polskiem górnictwie nigdy nie będzie dobrze. Na pewno to trzeba zabrać te wszystkie ,,komunistyczne'' przywileje ( z resztą nie tylko górnikom). Żadnych prezesów tylko wziąć firmę lub osobę która będzie zarządzać kopalnią za 5000 zł podstawy a jak wynik będzie in + to wtedy dać mu jakiś % od zysku. Po co zatrudniać na etacie prezesa za 100.000 zł który czy coś robi czy nie ma 100.000 zł. ,,No fakt chyba że jest z partii to wtedy trzeba''. Dlaczego prywatny inwestor widzi możliwość rozwoju i widzi perspektywę zysku a prezes nie. Bo jak prezes ma swoją ciepłą posadkę za ciężkie pieniądze plus zasiada w radzie lub radach nadzorczych i ma 200.000 zł miesięcznie to on nie ma czasu na efektywne zarządzanie. A jak i tak go zwolnicie to musicie mu zapłacić odprawę 500.000 zł albo i więcej więc co go obchodzi wynik na jaki on nie będzie to on i tak ma dużoooooo kasy.

prosty sposób na uzdrowienie. 50% udziałów pracowniczych, 50% skarb państwa i menager na kontrakcie. Po pierwszym bilansie sami górnicy wyrzuciliby związkowców ( bo oni są nieproduktywni ). Warunek działania takiej spółki to płacenie podatku i zus

A niech strajkują jak nie pracują to przynajmniej dopłacać do tej hałastry nie trzeba.

Likwidacja państwowych kopalń jest nieuchronna. Poziom żądań górniczych nie wynika wcale z górniczej nędzy, lecz jest efektem podburzana przez działaczy związkowych (120 różnych zw. zawodowych), których zarobki są często wyższe niż kadry kierowniczej kopalni a odpowiedzialność iluzoryczna. Niekiedy górnicy tych nierobów oplują ze wściekłości. Poprawienie rentowności najłatwiej osiągnąć przez 7 dniowy czas pracy, np w systemie czterobrygadowym, redukcję załogi nieproduktywnej (w tym działaczy związkowych) i przerośniętej administracji. Przywileje górnicze są niekonstytucyjne, choć trzeba się zgodzić, że praca na przodku silnie oddziałuje na zdrowie i lata pracy do emerytury powinny być ograniczone ze względów medycznych. Nie znaczy to wcale, że pozostali "ubezpieczeni" w ZUS mają im fundować emerytury. Aby ów "przywilej" utrzymać trzeba podnieść składkę ubezpieczeniową dla skróconego stażu pracy przedemerytalnej.
O innych grupach zawodowych, które stanowią armie uprzywilejowanych, lepiej nie mówić, bo o nich każdy wie. Porządek należy robić od tych, których płatnikiem emerytur jest ZUS.

czy za czas strajku dostają wynagrodzenie?

Odwołać "bandę górników", a nie zarząd :-)