kawabis
/ 94.254.198.* / 2015-10-16 08:14
Związkowcy nie znają się na biznesie. Dlatego zadają głupie pytania. 11,5 mld dostaną Francuzi, 2 mld to nagroda za "udany" przetarg dla zamawiających. To normalna praktyka przy zamówieniach, zwłaszcza publicznych. Praktyka polega na tym, że firma państwowa czy spółdzielnia zamawia towar u dostawcy. Normalnie można ten towar kupić w cenie powiedzmy 10 zł sztuka (cena rynkowa), ale prezes firmy mówi no dobra chłopaki ale zamówienie daje wam zyski w wysokości powiedzmy 500 tys rocznie a co ja z tego będę miał. Wtedy ustalają zawartość koperty dla prezesa. Po tym uzgodnieniu zawartość koperty doliczona jest do ceny jednostkowej i na fakturze widnieje cena nie 10 zł tylko 12 zł. Firma (Państwo) płaci, prezes przytula kopertę i wszyscy szczęśliwi. Nikt się nie wychyla z informacjami bo ten co daje kopertę ma zysk i grozi mu kryminał, prezes podobnie, a że firma straci np. bo mniej sprzeda droższego towaru, bo przestaje być konkurencyjna czy brak jej środków na inne dziedziny działalności kogo to obchodzi, może związkowców. (przecież to państwowe, spółdzielcze, nie prezesa) Identycznie jest przy budowach prezes zamawia firmę, firma ustala cenę, po czym prezes informuje, że musi dostać 10 % wartości zamówienia w kopercie. Koperta wpływa do prezesa i jest oczywiście dodana do faktury za robotę np. pod innymi kosztami, czy dodatkowymi robotami). Idę o zakład że w 99 % zamówień w nie prywatnych firmach tak się to odbywa.