Bernard+
/ 188.117.142.* / 2012-03-27 16:14
Przypomnę dane GUS i Eurostatu za 2008 rok Polskę utrzymywało tylko 4,5 miliona pracowników dochodowych przedsiębiorstw. na szczęście w 2011 roku było to już 5,2 miliona. w 2008 roku jeden milion Polaków pracował w przedsiębiorstwach deficytowych w 2011 roku pracowników przedsiębiorstw deficytowych było 680tys. Reszta Polaków pracuje w sferze budżetowej oraz w niewytwarzającej żadnego nowego dobra sferze finansów i ubezpieczeń, czyli jest utrzymywana tak jak emeryci i renciści oraz bezrobotni również przez te od 4,5 do 5,2 miliona pracujących i wytwarzających dochód, z którego żyje cały Polski naród. Dla porównania w Holandii ,która ma 4 razy większy dochód na głowę mieszkańca niż Polska pracuje 73% Holendrów między 18 a 65 rokiem życia w Polsce w tym samym przedziale wiekowym w 2008 roku pracowało tylko 43% Polaków w 2010 roku 46%. W Polsce zatrudnienie w sferze poza przedsiębiorstwami czyli w budżetówce, finansach i ubezpieczeniach jest wyższe niż w sferze przedsiębiorstw w stosunku 5 do 4 w Holandii jest odwrotnie jak 1 do 3. To z powodu zakonserwowanej przez prawo patologicznej struktury społecznej i zawodowej, która jak dinozaur o 20 lat przeżyła PRL jesteśmy jednym z 5-ciu najbiedniejszych krajów w Unii Europejskiej. Na jednego Polaka mieliśmy w 2008 roku PKB wynoszące tylko 54% średniego dla całej UE a np. Czesi mieli 80% a Hiszpania miała 160%. Szwecja miała PKB per capita wynoszące 422% polskiego PKB na głowe mieszkańca. Jeżeli w 2009 roku Polakom PKB wzrosło aż o 1,7% to mieliśmy 55,7% średniej UE z 2008 roku a jeżeli by Czechom PKB zmalało nawet o 10% to jeszcze będą mieli 70% średniego PKB per capita z roku 2008. za 2010 rok mamy PKB na głowe mieszkanca na poziomie 56% średniego w UE. Ale Czesi nie mają takich silnych związków zawodowych w przedsiębiorstwach państwowych, których zostało im mniej niż nam Polakom, więc nie muszą do nich dopłacać - za to mają silne ale odpowiedzialne związki zawodowe w fabrykach, które zostały sprzedane zagranicznym inwestorom. zagraniczni inwestorzy musieli zainwestować w czechach ogromne jak na ten mały kraj pieniądze w firmy, któe im sprzedano Np. w dawne zakłady budowy autobusów KAROSSA obecnie IRISBUS zostały rozbudowane o 200%. Tam 2500 pracowników rocznie produkuje i sprzedaje z zyskiem na całą Europę 2500 autobusów. Mają duży zysk i związki skutecznie walczą o to aby odpowiednia część zysku została wypłacona pracownikom i odpowiednio wysoka część zysku została w fabryce zainwestowana a nie wywieziona za granicę. Ale nie sprzeciwiają się żadnym działaniom zarządów fabryk, które prowadzą do wzrostu wydajności do poprawy jakości i do obniżenia kosztów. Walka jest o podział wypracowanych zysków a nie o pokrywanie strat przez kogoś z poza zakładów. A w Polsce silne związki są w sferze budżetowej aby nic od siebie społeczeństwu nie dającym armiom niepotrzebnych pracowników wywalczyć większe płace i przywileje. Przywileje niszczą naszą gospodarkę i osłabiają zbiorową wydajność narodu jak liberum veto zniszczyło Rzeczpospolitą szlachecką. My teraz mamy armię składającą się z większej ilości urzędników wojskowych niż żołnierzy zdolnych do walki w obronie kraju. Nie mamy również wyszkolonych rezerwistów, którzy mogliby zostać powołani do wojska w razie konieczności mobilizacji, nie mamy nowoczesnej obrony przeciwrakietowej. Polska znów stoi słabością rządów, zawodowej skorumpowanej klasy politycznej wybieranej przez kasty urzędniczo związkowe. Zawodowa kasta polityczna ustępuje przed naciskami pracowników budżetowych i związkowców z przedsiębiorstw państwowych zadłużając kraj i naród, aby tylko zachować dobrze opłacane miejsca w ławach i na stołkach w sejmie rządzie i senacie. Teraz kasy brakuje nie można juz więcej pożyczac bo wierzyciele z UE chca wreszcie odzyskać pożyczane pieniądze więc wymyślono powyższenie poprzeczki na dożycie emerytury. Wiadomo między 65 a 67 lat nie będzie się wypłącac emerytur a dodatkowo 20% mężczyzn umrze, więc pieniądze zostaną dla uprzywilejowanych emerytów 35 letnich 40 i 50 letnich!.