ździcho
/ 77.254.246.* / 2011-05-23 10:06
Piątek, minuta po szóstej, huk, rozlatujące się drzwi pod uderzeniem taranu, krzyki i tupot czarnych, zamaskowanych postaci rozbiegających się po pokojach. Potem już tylko leżący na podłodze, półnagi i ze skutymi na plecach rękoma, młody mężczyzna, przyglądający się agentom Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego myszkującym po jego mieszkaniu. Zapomniałbym o jeszcze jednym istotnym szczególe, ekipie telewizyjnej, dokładnie rejestrującej przebieg akcji.
Nie wiem, czy akurat tak wyglądała operacja specsłużb przeciwko Robertowi Fryczowi, autorowi strony AntyKomor.pl. Jednak trzymając się dobrych wzorców z czasów ministra Zbigniewa Ziobry i jego pryncypała, premiera Jarosława Kaczyńkiego, mogła przecież tak wyglądać.
Ano ciekawe. Tym bardziej, ze sam Frycz relacjonuje to tak:- W środę 18 maja, o godzinie szóstej rano do mojego domu zapukali funkcjonariusze ABW. Mieli pismo z prokuratury, w którym napisano, że chodzi o sprawę publicznego znieważenia prezydenta RP. Do mojego mieszkania wkroczyło trzech informatyków, trzech funkcjonariuszy ABW i dwóch policjantów, oczywiście każdy z bronią. Najwyższy rangą był podpułkownik. Laptop został zarekwirowany, podobnie jak twardy dysk zewnętrzny oraz inne nośniki danych jak płyty CD, dyskietki. Potem nastąpiło przeszukanie mieszkania, obejrzeli też piwnicę. Cała operacja trwała trzy godziny. Funkcjonariusze zachowywali się bardzo profesjonalnie, byli bardzo grzeczni, nie było żadnej demonstracji siły"
Czym młody internauta obraził majestat Bronisława Komorowskiego? Każdy może ocenić sam, oto próbka tego co można było znaleźć na zamkniętej stronie:
A kto powiedział, ze to właśnie ZA TO Frycza nawiedziła ABW? On sam i jego adwokat? To chyba nieco za mało panie Zwoliński. Pan się dałeś wciągnąć w plotkarski magiel niczym dzieciak.